Wpisy archiwalne w kategorii
40-60km
Dystans całkowity: | 26069.00 km (w terenie 2621.50 km; 10.06%) |
Czas w ruchu: | 1401:34 |
Średnia prędkość: | 17.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.60 km/h |
Liczba aktywności: | 556 |
Średnio na aktywność: | 46.89 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Onstwedde
Czwartek, 27 kwietnia 2017 | dodano:27.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Cały czas wieje z zachodu, toteż znowu pojechałem do Holandii żeby wracać z wiatrem. Dobrze że rano wiało mniej, bo odcinek w szczerym polu byłby bardzo męczący przy silnym wietrze w twarz.
Ścieżka rowerowa przez pola © barklu
W Holandii sporo miejscowości posiada drogi wykonane z kostki klinkierowej, tu nawet zastosowano dwa kolory na pseudopasy rowerowe.
Droga przez Vlagtwedde © barklu
Taki tam kościółek, w stylu typowym dla okolicy:
Kościół w Onstwedde © barklu
Ktoś zgubił duży pierścionek?
Kompozycja artystyczna na rondzie © barklu
Lwy, orły, niedźwiedzie... no nawet dziki. Ale żeby świnie?
Rzeźby przy bramie © barklu
No i parę ciekawostek związanych z ruchem drogowym:
Na holenderskich rondach nie zawsze rowerzysta ma pierwszeństwo. Tutaj wariant z podporządkowaną droga rowerową. Podobnie wykombinowali i w Łodzi na Rondzie Sybiraków i pewne uzasadnienie to ma, tyle że niestety w Polsce są pewne zawiłości związane z pierwszeństwem na przejeździe a znakiem ustąpienia pierwszeństwa przed nim. Holendrzy chyba nie mają tego problemu, bo po prostu pierwszeństwo regulują znaki.
Rondo bez pierwszeństwa rowerowego © barklu
Przy okazji widać, że dawno nie było remontu: droga rowerowa z płyt zamiast asfaltu, chodnik ma wysokie krawężniki na wyspie rozdzielającej. Przy okazji: nie ma również przejścia dla pieszych, czyli pieszy także nie ma pierwszeństwa.
Coś, co przydałoby się też w Polsce: tabliczka informująca o przekraczaniu dwukierunkowej drogi rowerowej (wersja holenderska), w tym wypadku nie ma znaku ustąp pierwszeństwa bo skrzyżowanie jest równorzędne.
Dwukierunkowy ruch rowerowy © barklu
I wersja niemiecka tego samego (tutaj na podporządkowanej):
Dwukierunkowy ruch rowerowy © barklu
Ścieżka rowerowa przez pola © barklu
W Holandii sporo miejscowości posiada drogi wykonane z kostki klinkierowej, tu nawet zastosowano dwa kolory na pseudopasy rowerowe.
Droga przez Vlagtwedde © barklu
Taki tam kościółek, w stylu typowym dla okolicy:
Kościół w Onstwedde © barklu
Ktoś zgubił duży pierścionek?
Kompozycja artystyczna na rondzie © barklu
Lwy, orły, niedźwiedzie... no nawet dziki. Ale żeby świnie?
Rzeźby przy bramie © barklu
No i parę ciekawostek związanych z ruchem drogowym:
Na holenderskich rondach nie zawsze rowerzysta ma pierwszeństwo. Tutaj wariant z podporządkowaną droga rowerową. Podobnie wykombinowali i w Łodzi na Rondzie Sybiraków i pewne uzasadnienie to ma, tyle że niestety w Polsce są pewne zawiłości związane z pierwszeństwem na przejeździe a znakiem ustąpienia pierwszeństwa przed nim. Holendrzy chyba nie mają tego problemu, bo po prostu pierwszeństwo regulują znaki.
Rondo bez pierwszeństwa rowerowego © barklu
Przy okazji widać, że dawno nie było remontu: droga rowerowa z płyt zamiast asfaltu, chodnik ma wysokie krawężniki na wyspie rozdzielającej. Przy okazji: nie ma również przejścia dla pieszych, czyli pieszy także nie ma pierwszeństwa.
Coś, co przydałoby się też w Polsce: tabliczka informująca o przekraczaniu dwukierunkowej drogi rowerowej (wersja holenderska), w tym wypadku nie ma znaku ustąp pierwszeństwa bo skrzyżowanie jest równorzędne.
Dwukierunkowy ruch rowerowy © barklu
I wersja niemiecka tego samego (tutaj na podporządkowanej):
Dwukierunkowy ruch rowerowy © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 48.80 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 18.07 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Oude Pekela (i znowu o drzewach)
Środa, 26 kwietnia 2017 | dodano:26.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Nazwa brzmi może nieco z fińska (przynajmniej ja mam takie wrażenie), ale miejscowość w Holandii. Musiałem sobie dodrukować kawałek mapy góglowej, bo posiadana niemiecka mapa papierowa już nie obejmowała.
Teraz będzie trochę tematycznie, żeby wszystkiego nie mieszać. Najpierw o drzewach:
Droga przez Wedde © barklu
Droga Wedde - Blijham © barklu
Zauważyliście, że drzewa są w rożnym wieku? Wynika to z faktu, że o aleje się dba. Jeśli pojedyncze drzewa z jakichś powodów trzeba wyciąć, zastępuje się je nowymi. Bo te, które zagrażają, są wycinane. "Zagrażają" oznacza np. przechylają się nad drogę (to po lewo oznaczone sprayem), a nie po prostu rosną tuż przy jezdni (to po prawo).
Drzewo do wycięcia (po lewo) © barklu
Przy niektórych drogach lokalnych rosną naprawdę gęsto:
Droga Wedde - Oude Pekela © barklu
Oczywiście drzewa przydrożne to domena nie tylko dróg lokalnych. Tutaj mamy szosę wyższej kategorii, a drzewa też rosną gęsto, choć nieco dalej. Po rozmiarach sądząc, to posadzone jakoś wtedy, gdy w Polsce zaczynała się mazurska masakra piłą mechaniczną i ogólnie moda na wycinki.
Drzewa przy głównej szosie © barklu
Kolejny temat, to różne dostrzeżone ciekawostki mające poprawić bezpieczeństwo na drogach.
To nie jest rondo, tylko skrzyżowanie równorzędne z wyniesionym środkiem:
Wyniesiony środek skrzyżowania © barklu
Kolejna ciekawostka to pas rowerowy wokół ronda, i to w sytuacji gdy na żadnej z ulic doprowadzających nie ma pasów ani dróg rowerowych. W Polsce trochę obawiałbym się takiego rozwiązania (po rondzie wolę jechać środkiem pasa, by skręcający w prawo nie zajechał drogi), ale tu jak widać działa i kierowcy ustępują.
Pas rowerowy wokół ronda © barklu
A to już sposób na bezpieczeństwo dzieci idących do szkoły. Jak jeden kierowca zatrzyma się by przepuścić, to jadący w przeciwnym kierunku musi zrobić to samo, nie mówiąc już o omijaniu. Co ciekawe, nie ma znaków o ruchu wahadłowym.
Przejście dla pieszych przy szkole © barklu
Na koniec coś, czego w Polsce chyba nie ma (a przynajmniej nigdy nie widziałem). Dopuszczalna prędkość na tej drodze wynosi 70km/h, te dwa zakręty ZALECA się jednak pokonywać 50km/h. Jednym słowem 50 to bezpieczna prędkość dla wszystkich, ale jak ktoś ma np. twarde zawieszenie, super opony, dobre umiejętności itp. to może jechać nieco szybciej i za 70 mandatu nie dostanie. Ale jak wypadnie, to będzie jego wina, do zarządcy drogi nie może mieć pretensji. Coś czuję, że w Polsce niestety sporo kierowców kończyłoby na drzewach bo przecenia swoje możliwości.
Prędkość zalecana © barklu
Kolejna rzecz po drzewach, która jak widać nie psuje im bezpieczeństwa: brak barierki. Jeden nieopaczny manewr i pływasz w kanale, pijany pieszy też z resztą może wpaść.
Droga tuż przy kanale © barklu
A na koniec różne różności, najpierw pojazdowe:
Traktor marki Mercedes © barklu
Auto, które w Holandii jest rzadsze niż w Polsce. Stoi w jakimś komisie, niestety cen za szybą nie ma.
Trabant 601 © barklu
I różności architektoniczne, styl u nas zupełnie nieznany:
Dom w Oude Pekela © barklu
Teraz będzie trochę tematycznie, żeby wszystkiego nie mieszać. Najpierw o drzewach:
Droga przez Wedde © barklu
Droga Wedde - Blijham © barklu
Zauważyliście, że drzewa są w rożnym wieku? Wynika to z faktu, że o aleje się dba. Jeśli pojedyncze drzewa z jakichś powodów trzeba wyciąć, zastępuje się je nowymi. Bo te, które zagrażają, są wycinane. "Zagrażają" oznacza np. przechylają się nad drogę (to po lewo oznaczone sprayem), a nie po prostu rosną tuż przy jezdni (to po prawo).
Drzewo do wycięcia (po lewo) © barklu
Przy niektórych drogach lokalnych rosną naprawdę gęsto:
Droga Wedde - Oude Pekela © barklu
Oczywiście drzewa przydrożne to domena nie tylko dróg lokalnych. Tutaj mamy szosę wyższej kategorii, a drzewa też rosną gęsto, choć nieco dalej. Po rozmiarach sądząc, to posadzone jakoś wtedy, gdy w Polsce zaczynała się mazurska masakra piłą mechaniczną i ogólnie moda na wycinki.
Drzewa przy głównej szosie © barklu
Kolejny temat, to różne dostrzeżone ciekawostki mające poprawić bezpieczeństwo na drogach.
To nie jest rondo, tylko skrzyżowanie równorzędne z wyniesionym środkiem:
Wyniesiony środek skrzyżowania © barklu
Kolejna ciekawostka to pas rowerowy wokół ronda, i to w sytuacji gdy na żadnej z ulic doprowadzających nie ma pasów ani dróg rowerowych. W Polsce trochę obawiałbym się takiego rozwiązania (po rondzie wolę jechać środkiem pasa, by skręcający w prawo nie zajechał drogi), ale tu jak widać działa i kierowcy ustępują.
Pas rowerowy wokół ronda © barklu
A to już sposób na bezpieczeństwo dzieci idących do szkoły. Jak jeden kierowca zatrzyma się by przepuścić, to jadący w przeciwnym kierunku musi zrobić to samo, nie mówiąc już o omijaniu. Co ciekawe, nie ma znaków o ruchu wahadłowym.
Przejście dla pieszych przy szkole © barklu
Na koniec coś, czego w Polsce chyba nie ma (a przynajmniej nigdy nie widziałem). Dopuszczalna prędkość na tej drodze wynosi 70km/h, te dwa zakręty ZALECA się jednak pokonywać 50km/h. Jednym słowem 50 to bezpieczna prędkość dla wszystkich, ale jak ktoś ma np. twarde zawieszenie, super opony, dobre umiejętności itp. to może jechać nieco szybciej i za 70 mandatu nie dostanie. Ale jak wypadnie, to będzie jego wina, do zarządcy drogi nie może mieć pretensji. Coś czuję, że w Polsce niestety sporo kierowców kończyłoby na drzewach bo przecenia swoje możliwości.
Prędkość zalecana © barklu
Kolejna rzecz po drzewach, która jak widać nie psuje im bezpieczeństwa: brak barierki. Jeden nieopaczny manewr i pływasz w kanale, pijany pieszy też z resztą może wpaść.
Droga tuż przy kanale © barklu
A na koniec różne różności, najpierw pojazdowe:
Traktor marki Mercedes © barklu
Auto, które w Holandii jest rzadsze niż w Polsce. Stoi w jakimś komisie, niestety cen za szybą nie ma.
Trabant 601 © barklu
I różności architektoniczne, styl u nas zupełnie nieznany:
Dom w Oude Pekela © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 49.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:41 | km/h: | 18.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Słonce, deszcz, wiatr
Wtorek, 25 kwietnia 2017 | dodano:25.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Wczesnym rankiem było słońce, ale już ok. 9 zaczęły się pojawiać na horyzoncie pojedyncze deszczowe chmury. Do tego silny wiatr, szczególnie mocno hulający po odsłoniętych przestrzeniach.
Droga przez równinę © barklu
Kolejny ciekawy holenderski pomysł na bezpieczeństwo, tym razem skrzyżowanie z łamanym pierwszeństwem zaprojektowane tak, by zminimalizować zagapienie przez jadącego na wprost... by nie jechał tak zupełnie na wprost. Patrząc po śladach wielu kierowców ścina pod prąd, ale mam nadzieję że w pełni świadomie widząc że jest pusto ;)
Holenderskie skrzyżowanie © barklu
Ciemne chmury w pewnym momencie otoczyły mnie z dwóch stron, nawet trochę pokropiło, ale główna ulewa przeszła bokiem.
Ulewa i słońce © barklu
Do Niemiec wjechałem drogą, na której spodziewałem się starego nierównego ciągu pieszo-rowerowego - tymczasem własnie trwa generalny remont. Nawet nie zdjęli jeszcze znaku ostrzegającego przed uszkodzeniami. Kawałek przejechałem po świeżutkim asfalcie, potem musiałem zjechać na jezdnię (chyba wyremontowaną wcześniej) aby ominąć dopiero co położony asfalt i trwające prace, potem w ogóle odbiłem w bok bo dalsza część była nasmołowana (kładą po prostu nową nawierzchnię na starą). Znaki rowerowe stoją, jechać się nie da, mogli chociaż workami przykryć na czas remontu.
Wyremontowany ciąg pieszo-rowerowy © barklu
A na koniec jeszcze jedna budowa - tym razem elektrowni wiatrowej.
Budowa elektrowni wiatrowej © barklu
Pod koniec goniła mnie kolejna ciemna chmura, akurat jak dojechałem spadło trochę gradu.
Droga przez równinę © barklu
Kolejny ciekawy holenderski pomysł na bezpieczeństwo, tym razem skrzyżowanie z łamanym pierwszeństwem zaprojektowane tak, by zminimalizować zagapienie przez jadącego na wprost... by nie jechał tak zupełnie na wprost. Patrząc po śladach wielu kierowców ścina pod prąd, ale mam nadzieję że w pełni świadomie widząc że jest pusto ;)
Holenderskie skrzyżowanie © barklu
Ciemne chmury w pewnym momencie otoczyły mnie z dwóch stron, nawet trochę pokropiło, ale główna ulewa przeszła bokiem.
Ulewa i słońce © barklu
Do Niemiec wjechałem drogą, na której spodziewałem się starego nierównego ciągu pieszo-rowerowego - tymczasem własnie trwa generalny remont. Nawet nie zdjęli jeszcze znaku ostrzegającego przed uszkodzeniami. Kawałek przejechałem po świeżutkim asfalcie, potem musiałem zjechać na jezdnię (chyba wyremontowaną wcześniej) aby ominąć dopiero co położony asfalt i trwające prace, potem w ogóle odbiłem w bok bo dalsza część była nasmołowana (kładą po prostu nową nawierzchnię na starą). Znaki rowerowe stoją, jechać się nie da, mogli chociaż workami przykryć na czas remontu.
Wyremontowany ciąg pieszo-rowerowy © barklu
A na koniec jeszcze jedna budowa - tym razem elektrowni wiatrowej.
Budowa elektrowni wiatrowej © barklu
Pod koniec goniła mnie kolejna ciemna chmura, akurat jak dojechałem spadło trochę gradu.
Dane wycieczki:
Km: | 50.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 17.93 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Walka z wiatrem
Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 | dodano:24.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Dzisiaj kręciłem się trochę po wsiach i odludziach po stronie holenderskiej. Trafiłem nawet na ścieżkę rowerową w remoncie. Zaskakujące, jak przykładają się do zachowania komfortu jazy nawet na wiejskich szlakach.
Ścieżka rowerowa w remoncie © barklu
Wiatrak w Veelerveen © barklu
Kolejne ciekawe rozwiązanie drogowe: obustronne czerwone pobocza dla pieszych i rowerzystów. Samochody mogą na nie zjechać w trakcie wymijania, ale droga jest optycznie zwężona i zniechęca do zbyt szybkiej jazdy (do tego co jakiś czas łagodne wyniesienie). Przydałoby się na niektórych wiejskich drogach z małym ruchem.
Droga przez Veelerveen © barklu
Koniec wsi, koniec poboczy:
Koniec terenu zabudowanego © barklu
Dla porównania: ta sama szerokość drogi, z rozdzielonymi pasami ruchu i bez poboczy sprawia całkiem inne wrażenie.
Droga Veelerveen - Vlagtwedde © barklu
Na południe cały czas jechałem wzdłuż tego samego kanału, jednak za przecięciem głównej drogi do do Vlagtwedde asfalt się skończył. Pozostała droga gruntowa oraz... równa żwirowa ścieżka. I była nawet jakaś osłona od przednio - bocznego wiatru.
Ścieżka wzdłuż drogi gruntowej © barklu
Takie drogowskazy to co najwyżej dla pieszych i rowerzystów, z samochodu trudno byłoby cokolwiek odczytać:
Drogowskaz © barklu
W okolicach Sellingen zawróciłem, tym razem najkrótszą drogą z wiatrem.
Ścieżka rowerowa w remoncie © barklu
Wiatrak w Veelerveen © barklu
Kolejne ciekawe rozwiązanie drogowe: obustronne czerwone pobocza dla pieszych i rowerzystów. Samochody mogą na nie zjechać w trakcie wymijania, ale droga jest optycznie zwężona i zniechęca do zbyt szybkiej jazdy (do tego co jakiś czas łagodne wyniesienie). Przydałoby się na niektórych wiejskich drogach z małym ruchem.
Droga przez Veelerveen © barklu
Koniec wsi, koniec poboczy:
Koniec terenu zabudowanego © barklu
Dla porównania: ta sama szerokość drogi, z rozdzielonymi pasami ruchu i bez poboczy sprawia całkiem inne wrażenie.
Droga Veelerveen - Vlagtwedde © barklu
Na południe cały czas jechałem wzdłuż tego samego kanału, jednak za przecięciem głównej drogi do do Vlagtwedde asfalt się skończył. Pozostała droga gruntowa oraz... równa żwirowa ścieżka. I była nawet jakaś osłona od przednio - bocznego wiatru.
Ścieżka wzdłuż drogi gruntowej © barklu
Takie drogowskazy to co najwyżej dla pieszych i rowerzystów, z samochodu trudno byłoby cokolwiek odczytać:
Drogowskaz © barklu
W okolicach Sellingen zawróciłem, tym razem najkrótszą drogą z wiatrem.
Dane wycieczki:
Km: | 47.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 02:40 | km/h: | 17.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Bunde i schron drugowojenny
Niedziela, 23 kwietnia 2017 | dodano:23.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Zacznę nietypowo jak na takiego bezbożnika jak ja, bo od przydrożnego krzyża, bo wykonanie jego dość niecodzienne - stylizowany pień drzewa z konarami.
Krzyż przydrożny © barklu
Nim skręciłem w stronę Bunde, zrobiłem jeszcze kółko szlakiem do Weenermoor. I nie żałowałem, bo natknąłem się na ciekawy obiekt z IIWŚ.
Schron przeciwlotniczy © barklu
Można było nawet wejść do środka - miejsca mało, ale i wieś niewielka, widać tyle wystarczało.
Wejście do schronu © barklu
Wnętrze schronu © barklu
Coś dla miłośników starych znaków - fajnie wygląda to uśmiechnięte autko ;)
Stary znak © barklu
Nie mam pojęcia, co symbolizuje to 2007. Narodziny dziecka? Budowę gospodarstwa?
Rowerek na słupie © barklu
Kawałek pojechałem na skróty przez jakieś osiedle domków jednorodzinnych na przedmieściach Weener, i uliczki na nim mogę postawić za wzór uspokojenia ruchu. Ani jednego progu zwalniającego (czyli mniejsze zużycie hamulców, paliwa i zawieszenia), a mimo to rozpędzić się nie da.
Uliczka na osiedlu © barklu
Między Weener za Bunde przeciąłem autostradę, która w tym miejscu biegnie w wykopie, coś jak łódzka traza WZ ;) Ciekawe, czy w jakiś sposób chroni to przed hałasem, bo domy stosunkowo blisko.
Widok na autostradę © barklu
Kolejne rozwiązanie drogowe, którego próżno szukać w Polsce: miejsce do przechodzenia nie będące przejściem dla pieszych (czyli pieszy nie ma pierwszeństwa, musi wszystkich przepuścić), ale wyposażone w azyl pośrodku. Rowerem z resztą też można przejechać oczywiście ustąpiwszy pierwszeństwa.
Azyl dla pieszych pośrodku jezdni © barklu
Droga rowerowa wąska, ale przynajmniej asfaltowa 0 miła odmiana po kostkowanych CPRach w wielu miejscowościach (nie wiem, dlaczego wzdłuż szosy robią asfalt, a po wjechaniu w teren zabudowany często zmienia się w kostkę). W sumie przy jednokierunkowej 1m wystarcza, pod warunkiem zachowania skrajni z lewej.
Droga rowerowa w Bunde © barklu
Niby Niemcy się islamizują / laicyzują, ale w małych miejscowościach nadal można się natknąć na tego typu tablice, których nawet w Polsce nie widziałem:
Godziny mszy © barklu
Na koniec droga nie tylko zadrzewiona, ale i zakrzaczona - jest osłona i od słońca, i od wiatru. A w ogóle dzisiaj trzy razy musiałem chować się przed deszczem, na szczęście w tych momentach nie jechałem po zupełnych pustkowiach i za każdym razem znalazła się wiata przystankowa.
Osłona od wiatru © barklu
Krzyż przydrożny © barklu
Nim skręciłem w stronę Bunde, zrobiłem jeszcze kółko szlakiem do Weenermoor. I nie żałowałem, bo natknąłem się na ciekawy obiekt z IIWŚ.
Schron przeciwlotniczy © barklu
Można było nawet wejść do środka - miejsca mało, ale i wieś niewielka, widać tyle wystarczało.
Wejście do schronu © barklu
Wnętrze schronu © barklu
Coś dla miłośników starych znaków - fajnie wygląda to uśmiechnięte autko ;)
Stary znak © barklu
Nie mam pojęcia, co symbolizuje to 2007. Narodziny dziecka? Budowę gospodarstwa?
Rowerek na słupie © barklu
Kawałek pojechałem na skróty przez jakieś osiedle domków jednorodzinnych na przedmieściach Weener, i uliczki na nim mogę postawić za wzór uspokojenia ruchu. Ani jednego progu zwalniającego (czyli mniejsze zużycie hamulców, paliwa i zawieszenia), a mimo to rozpędzić się nie da.
Uliczka na osiedlu © barklu
Między Weener za Bunde przeciąłem autostradę, która w tym miejscu biegnie w wykopie, coś jak łódzka traza WZ ;) Ciekawe, czy w jakiś sposób chroni to przed hałasem, bo domy stosunkowo blisko.
Widok na autostradę © barklu
Kolejne rozwiązanie drogowe, którego próżno szukać w Polsce: miejsce do przechodzenia nie będące przejściem dla pieszych (czyli pieszy nie ma pierwszeństwa, musi wszystkich przepuścić), ale wyposażone w azyl pośrodku. Rowerem z resztą też można przejechać oczywiście ustąpiwszy pierwszeństwa.
Azyl dla pieszych pośrodku jezdni © barklu
Droga rowerowa wąska, ale przynajmniej asfaltowa 0 miła odmiana po kostkowanych CPRach w wielu miejscowościach (nie wiem, dlaczego wzdłuż szosy robią asfalt, a po wjechaniu w teren zabudowany często zmienia się w kostkę). W sumie przy jednokierunkowej 1m wystarcza, pod warunkiem zachowania skrajni z lewej.
Droga rowerowa w Bunde © barklu
Niby Niemcy się islamizują / laicyzują, ale w małych miejscowościach nadal można się natknąć na tego typu tablice, których nawet w Polsce nie widziałem:
Godziny mszy © barklu
Na koniec droga nie tylko zadrzewiona, ale i zakrzaczona - jest osłona i od słońca, i od wiatru. A w ogóle dzisiaj trzy razy musiałem chować się przed deszczem, na szczęście w tych momentach nie jechałem po zupełnych pustkowiach i za każdym razem znalazła się wiata przystankowa.
Osłona od wiatru © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 50.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:46 | km/h: | 18.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Obrzeża Winschoten
Sobota, 22 kwietnia 2017 | dodano:22.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Dojechałem tylko do obrzeży, bo jechałem mocno okrężną trasą, wypróbowując różne szlaki rowerowe.
Droga przez Blijham © barklu
Kładka rowerowa © barklu
Wieża ciśnień w Blijham © barklu
Na ostatnim zdjęciu oprócz wieży jest jeszcze jeden ciekawy obiekt. Nie mam pojęcia co to za model, ale chyba mocno wiekowy, na dodatek ze starymi czarnymi tablicami.
Stary mercedes © barklu
Wracałem także inną trasą, spory odcinek droga z asfaltem co prawda bez wybojów, ale bardzo chropowatym, powodującym wibracje i stawiającym opór. Za to przyczepność samochodów pewnie wyśmienita.
Chropowaty asfalt © barklu
A na koniec coś, czego na polskiej wsi jeszcze nie widziałem: małe rondo w szczerym polu, na skrzyżowaniu dwóch dróg bardzo lokalnych. Wielkie traktory pewnie jadą środkiem.
Rondo na lokalnych drogach © barklu
Droga przez Blijham © barklu
Kładka rowerowa © barklu
Wieża ciśnień w Blijham © barklu
Na ostatnim zdjęciu oprócz wieży jest jeszcze jeden ciekawy obiekt. Nie mam pojęcia co to za model, ale chyba mocno wiekowy, na dodatek ze starymi czarnymi tablicami.
Stary mercedes © barklu
Wracałem także inną trasą, spory odcinek droga z asfaltem co prawda bez wybojów, ale bardzo chropowatym, powodującym wibracje i stawiającym opór. Za to przyczepność samochodów pewnie wyśmienita.
Chropowaty asfalt © barklu
A na koniec coś, czego na polskiej wsi jeszcze nie widziałem: małe rondo w szczerym polu, na skrzyżowaniu dwóch dróg bardzo lokalnych. Wielkie traktory pewnie jadą środkiem.
Rondo na lokalnych drogach © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 49.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:45 | km/h: | 17.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Sellingen
Piątek, 21 kwietnia 2017 | dodano:21.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Większość trasy w kierunku południowym pokonałem po stronie niemieckiej ciągami pieszo-rowerowymi wzdłuż szos. Przy okazji: przy przecinaniu drogi z pierwszeństwem nie ma przejazdu rowerowego i związanych z tym polskich niescisłości. Po prostu można przejechać ustąpiwszy pierwszeństwa.
Podporządkowany cpr © barklu
Do granicy skręciłem w lokalną drogę, która jak na Niemcy była w dość słabym stanie (mnóstwo łat, były nawet pojedyncze dziury, do tego tandetne żwirowe pobocze z jednej strony)
Droga do granicy - Niemcy © barklu
Po przejechaniu na stronę holenderską stan drogi się poprawił, zmieniły się też gatunki przydrożnych drzew ;) Zamiast żwiru po bokach - betonowa "tarka".
Droga od granicy - Holandia © barklu
Jak się okazuje, miastem partnerskim Vlagtwedde (do którego gminy jest Sellingen) jest Międzyrzecz - i nie zabrakło drogowskazu przed ratuszem, nawet o "ę" pamiętali :)
Drogowskazy w Sellingen © barklu
Zaskoczenie - tablica elektroniczna na jednym z przystanków autobusowych (na pozostałych nie widziałem). Chyba trochę przerost formy nad treścią, jedna linia i najbliższy autobus za 55 minut, taki ichni PKS.
Tablica elektroniczna przy przystanku © barklu
Tego też się nie spodziewałem:
Angielska taksówka © barklu
A kawałek dalej:
Rzeźba czarownicy © barklu
O ile w miejscowości ruch rowerowy odbywał się po jezdni, to po wyjechaniu z terenu zabudowanego pojawiła się szeroka, asfaltowa droga rowerowo-motorowerowa, nawet z rozdzieleniem kierunków ruchu.
Holenderska droga rowerowa © barklu
Nie zapomniano nawet o połączeniu z posesjami po przeciwnej stronie, żeby nie trzeba było skakać przez rów albo szukać najbliższego zjazdu.
Wjazd na drogę rowerową © barklu
Oprócz "zwykłych" przydrożnych drzew natknąłem się też na taki pojedynczy egzemplarz:
Stare drzewo © barklu
Z Vlagtwedde skręciłem na drogę wzdłuż kanału - tutaj zaoszczędzili trochę materiału i utwardzili (równo i solidnie) tylko miejsca, gdzie są koła. W sumie dobry pomysł na wszelkie drogi dojazdowe do pól itp. z bardzo małym ruchem.
Droga wzdłuż kanału © barklu
W miejscu połączenia się dwóch kanałów zbudowali jedną kładkę... łączącą wszystkie trzy brzegi.
Potrójna kładka © barklu
Podporządkowany cpr © barklu
Do granicy skręciłem w lokalną drogę, która jak na Niemcy była w dość słabym stanie (mnóstwo łat, były nawet pojedyncze dziury, do tego tandetne żwirowe pobocze z jednej strony)
Droga do granicy - Niemcy © barklu
Po przejechaniu na stronę holenderską stan drogi się poprawił, zmieniły się też gatunki przydrożnych drzew ;) Zamiast żwiru po bokach - betonowa "tarka".
Droga od granicy - Holandia © barklu
Jak się okazuje, miastem partnerskim Vlagtwedde (do którego gminy jest Sellingen) jest Międzyrzecz - i nie zabrakło drogowskazu przed ratuszem, nawet o "ę" pamiętali :)
Drogowskazy w Sellingen © barklu
Zaskoczenie - tablica elektroniczna na jednym z przystanków autobusowych (na pozostałych nie widziałem). Chyba trochę przerost formy nad treścią, jedna linia i najbliższy autobus za 55 minut, taki ichni PKS.
Tablica elektroniczna przy przystanku © barklu
Tego też się nie spodziewałem:
Angielska taksówka © barklu
A kawałek dalej:
Rzeźba czarownicy © barklu
O ile w miejscowości ruch rowerowy odbywał się po jezdni, to po wyjechaniu z terenu zabudowanego pojawiła się szeroka, asfaltowa droga rowerowo-motorowerowa, nawet z rozdzieleniem kierunków ruchu.
Holenderska droga rowerowa © barklu
Nie zapomniano nawet o połączeniu z posesjami po przeciwnej stronie, żeby nie trzeba było skakać przez rów albo szukać najbliższego zjazdu.
Wjazd na drogę rowerową © barklu
Oprócz "zwykłych" przydrożnych drzew natknąłem się też na taki pojedynczy egzemplarz:
Stare drzewo © barklu
Z Vlagtwedde skręciłem na drogę wzdłuż kanału - tutaj zaoszczędzili trochę materiału i utwardzili (równo i solidnie) tylko miejsca, gdzie są koła. W sumie dobry pomysł na wszelkie drogi dojazdowe do pól itp. z bardzo małym ruchem.
Droga wzdłuż kanału © barklu
W miejscu połączenia się dwóch kanałów zbudowali jedną kładkę... łączącą wszystkie trzy brzegi.
Potrójna kładka © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 54.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:58 | km/h: | 18.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Winschoten i przydrożne drzewa
Czwartek, 20 kwietnia 2017 | dodano:20.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Trzeci dzień od rana jest przygruntowy przymrozek - dziś było chyba najzimniej i na początku nawet lekko marzły mi ręce (nie wziąłem grubszych rękawiczek).
Poranny szron © barklu
Przez Holandię spory kawałek jechałem drogami lokalnymi, pięknie obsadzonymi drzewami.
Droga wzdłuż kanału © barklu
Widać, że o zieleń przydrożna się dba - gałęzie są regularnie przycinane by nie stanowiły zagrożenia.
Droga lokalna © barklu
Przed Winschoten wyjechałem na szlak poprowadzony koroną wału, na którym niemiłosiernie wiało, bo wkoło puste równiny.
Szlak na wale © barklu
Kładka z kratownicy © barklu
Do miasteczka wjeżdża się - jakże by inaczej - wypasioną drogą rowerową.
Wjazd do Winschoten © barklu
Jak to w Holandii, rowerzystów sporo, i to nie tylko dorosłych - przyszkolny parking rowerowy szczelnie wypełniony.
Parking rowerowy przy szkole © barklu
Ciekawy pomysł na kosz na śmieci, jakby się kto uparł to mógłby wyrzucić śmieci z roweru bez zatrzymywania się. Nie wiem tylko, czy czasem przy takim kącie nachylenia nie wywiewa foliówek itp.
Kosz na śmieci © barklu
W tle coś w rodzaju bloków, ale nawet pasują stylem do starego wiatraka
Wiatrak w Winschoten © barklu
W ścisłym centrum zdaje mi się, że coś się pozmieniało od kiedy byłem ostatnio - wyremontowali ulicę, dodali fontannę pośrodku.
Fontanna © barklu
Ścisłe centrum wyłączone z ruchu samochodowego (poza dostawami). Nie zabrakło i drzew, mam nadzieję że Piotrkowskiej i na łódzkich woonerfach też z czasem dorosną do podobnych rozmiarów.
Centrum Winschoten © barklu
I jak zacząłem drzewami, tak i kończę. Oto szosa łącząca Holandię z Niemcami, status co najmniej jak nasza wojewódzka. Ruch pojazdów powolnych (rowery, motorowery, traktory) odbywa się drogą techniczną. I co widzimy? Nowe nasadzenia po obu stronach, a dalej w tle już dorosłe drzewa. Jak widać w kraju mającym jeden z najniższych współczynników śmiertelnych wypadków na liczbę mieszkańców drzewa przy drogach nie przeszkadzają.
Droga techniczna i główna © barklu
Poranny szron © barklu
Przez Holandię spory kawałek jechałem drogami lokalnymi, pięknie obsadzonymi drzewami.
Droga wzdłuż kanału © barklu
Widać, że o zieleń przydrożna się dba - gałęzie są regularnie przycinane by nie stanowiły zagrożenia.
Droga lokalna © barklu
Przed Winschoten wyjechałem na szlak poprowadzony koroną wału, na którym niemiłosiernie wiało, bo wkoło puste równiny.
Szlak na wale © barklu
Kładka z kratownicy © barklu
Do miasteczka wjeżdża się - jakże by inaczej - wypasioną drogą rowerową.
Wjazd do Winschoten © barklu
Jak to w Holandii, rowerzystów sporo, i to nie tylko dorosłych - przyszkolny parking rowerowy szczelnie wypełniony.
Parking rowerowy przy szkole © barklu
Ciekawy pomysł na kosz na śmieci, jakby się kto uparł to mógłby wyrzucić śmieci z roweru bez zatrzymywania się. Nie wiem tylko, czy czasem przy takim kącie nachylenia nie wywiewa foliówek itp.
Kosz na śmieci © barklu
W tle coś w rodzaju bloków, ale nawet pasują stylem do starego wiatraka
Wiatrak w Winschoten © barklu
W ścisłym centrum zdaje mi się, że coś się pozmieniało od kiedy byłem ostatnio - wyremontowali ulicę, dodali fontannę pośrodku.
Fontanna © barklu
Ścisłe centrum wyłączone z ruchu samochodowego (poza dostawami). Nie zabrakło i drzew, mam nadzieję że Piotrkowskiej i na łódzkich woonerfach też z czasem dorosną do podobnych rozmiarów.
Centrum Winschoten © barklu
I jak zacząłem drzewami, tak i kończę. Oto szosa łącząca Holandię z Niemcami, status co najmniej jak nasza wojewódzka. Ruch pojazdów powolnych (rowery, motorowery, traktory) odbywa się drogą techniczną. I co widzimy? Nowe nasadzenia po obu stronach, a dalej w tle już dorosłe drzewa. Jak widać w kraju mającym jeden z najniższych współczynników śmiertelnych wypadków na liczbę mieszkańców drzewa przy drogach nie przeszkadzają.
Droga techniczna i główna © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 52.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 17.97 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Prawie do Leer
Środa, 19 kwietnia 2017 | dodano:19.04.2017Kategoria Niemcy/Holandia, 40-60km
Trasa podobna do przedwczorajszej, tyle że cały czas po wschodniej i południowej stronie rzeki. Zamiast trasy przy wałach wybrałem nieco oddaloną od rzeki drogę lokalną. Jakże by inaczej - z drzewami.
Droga lokalna © barklu
Niewielki fragment z historycznym brukiem - most z 1875r.
Bruk na moście © barklu
Jak się okazuje, można go obejrzeć i od spodu.
Most z 1875r © barklu
Kolejne brukowane kilkaset metrów to odcinek przez miejscowość Driever. Trudno mi stwierdzić, czy jest to po prostu pozostawiona oryginalna nawierzchnia, czy celowy współczesny zabieg mający m.in. skłonić kierowców do zdjęcia nogi z gazu.
Droga przez Driever © barklu
Dojechałem do miejsca, w którym przekraczałem rzekę w Leer (mostu kolejowego) i skierowałem się na południe szlakiem wzdłuż linii kolejowej. Szkoda, że u nas nie ma tego typu asfaltowych szlaków, a jedynie można liczyć na drogi gruntowe.
Szlak wzdłuż linii kolejowej © barklu
Nieodłączny element krajobrazu:
Ferma wiatrowa © barklu
Ale żeby nie było tak super - w Niemczech też zdarzają się bardzo bublowate drogi rowerowe z nierównej kostki i to przy drodze z niewielkim ruchem.
Droga rowerowa w Vollen © barklu
Droga lokalna © barklu
Niewielki fragment z historycznym brukiem - most z 1875r.
Bruk na moście © barklu
Jak się okazuje, można go obejrzeć i od spodu.
Most z 1875r © barklu
Kolejne brukowane kilkaset metrów to odcinek przez miejscowość Driever. Trudno mi stwierdzić, czy jest to po prostu pozostawiona oryginalna nawierzchnia, czy celowy współczesny zabieg mający m.in. skłonić kierowców do zdjęcia nogi z gazu.
Droga przez Driever © barklu
Dojechałem do miejsca, w którym przekraczałem rzekę w Leer (mostu kolejowego) i skierowałem się na południe szlakiem wzdłuż linii kolejowej. Szkoda, że u nas nie ma tego typu asfaltowych szlaków, a jedynie można liczyć na drogi gruntowe.
Szlak wzdłuż linii kolejowej © barklu
Nieodłączny element krajobrazu:
Ferma wiatrowa © barklu
Ale żeby nie było tak super - w Niemczech też zdarzają się bardzo bublowate drogi rowerowe z nierównej kostki i to przy drodze z niewielkim ruchem.
Droga rowerowa w Vollen © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 57.60 | Km teren: | 1.50 | Czas: | 03:09 | km/h: | 18.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Holenderski szlak
Niedziela, 16 kwietnia 2017 | dodano:16.04.2017Kategoria 40-60km, Niemcy/Holandia
Święta u rodziny w Niemczech to doskonała okazja, by pojeździć sobie w czystym powietrzu, w ciszy i spokoju. Na początek ruszyłem "za miedzę", czyli do Holandii, i pojechałem szlakiem miejscami w ogóle biegnącym z dala od wszelkich dróg, ale nadal z dobrą betonową nawierzchnią.
Szlak rowerowy © barklu
W jednym miejscu nad kanałem znajdowały się pozostałości jakiejś budowli:
Pozostałości przepompowni © barklu
Z tablicy informacyjnej wynika, że była to przepompownia pompująca wodę nad wałem za pomocą śruby Archimedesa.
Tablica informacyjna © barklu
Napotkałem też na takie ostrzeżenie, domyśliłem się że może chodzić o piaszczystą drogę. Czyżby ostrzegali rowerzystów?
Ostrzeżenie przed zmianą nawierzchni © barklu
Nie. Ostrzegają kierowców. Rowerzyści mają swoją betonową ścieżkę obok :)
Ścieżka rowerowa przy drodze gruntowej © barklu
Środek miejscowości Wedde i ciekawie przycięte drzewa. Jak się pojawią liście, będzie pewnie fajna kompozycja.
Drzewa w Wedde © barklu
Takie małe przypomnienie o zasadach na skrzyżowaniu równorzędnym oraz o tym, ze z prawej należy spodziewać się rowerzystów:
Znak przypominający o pierwszeństwie z prawej © barklu
Dizajnerskie ławki - jeśli tak mają wyglądać punkty odpoczynkowe przy szlakach rowerowych, to trochę przerost formy nad treścią, bo przed deszczem nic nie chroni.
Punkt odpoczynkowy © barklu
Leśny fragment szlaku (jeśli mały zagajniczek można nazwać lasem, ale na bezrybiu...) posiada nawierzchnię z ubitego żwiru - generalnie nie ma potrzeby posiadania roweru górskiego by przejechać jakiś szlak wśród przyrody.
Odcinek leśny © barklu
Własnie, przed deszczem... Nieopodal Bourtange złapała mnie ulewa, a jako ze wszędzie pusto nie było się nawet gdzie schować. Na szczęście trwała krótko, zaraz po niej wyszło słońce i co zmokłem, to wyschłem. W oddali widać zbliżającą się ścianę deszczu:
Ulewa nad kanałem © barklu
Szlak rowerowy © barklu
W jednym miejscu nad kanałem znajdowały się pozostałości jakiejś budowli:
Pozostałości przepompowni © barklu
Z tablicy informacyjnej wynika, że była to przepompownia pompująca wodę nad wałem za pomocą śruby Archimedesa.
Tablica informacyjna © barklu
Napotkałem też na takie ostrzeżenie, domyśliłem się że może chodzić o piaszczystą drogę. Czyżby ostrzegali rowerzystów?
Ostrzeżenie przed zmianą nawierzchni © barklu
Nie. Ostrzegają kierowców. Rowerzyści mają swoją betonową ścieżkę obok :)
Ścieżka rowerowa przy drodze gruntowej © barklu
Środek miejscowości Wedde i ciekawie przycięte drzewa. Jak się pojawią liście, będzie pewnie fajna kompozycja.
Drzewa w Wedde © barklu
Takie małe przypomnienie o zasadach na skrzyżowaniu równorzędnym oraz o tym, ze z prawej należy spodziewać się rowerzystów:
Znak przypominający o pierwszeństwie z prawej © barklu
Dizajnerskie ławki - jeśli tak mają wyglądać punkty odpoczynkowe przy szlakach rowerowych, to trochę przerost formy nad treścią, bo przed deszczem nic nie chroni.
Punkt odpoczynkowy © barklu
Leśny fragment szlaku (jeśli mały zagajniczek można nazwać lasem, ale na bezrybiu...) posiada nawierzchnię z ubitego żwiru - generalnie nie ma potrzeby posiadania roweru górskiego by przejechać jakiś szlak wśród przyrody.
Odcinek leśny © barklu
Własnie, przed deszczem... Nieopodal Bourtange złapała mnie ulewa, a jako ze wszędzie pusto nie było się nawet gdzie schować. Na szczęście trwała krótko, zaraz po niej wyszło słońce i co zmokłem, to wyschłem. W oddali widać zbliżającą się ścianę deszczu:
Ulewa nad kanałem © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 46.10 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 18.56 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |