Wpisy archiwalne w kategorii
60-100km
Dystans całkowity: | 7447.40 km (w terenie 966.50 km; 12.98%) |
Czas w ruchu: | 413:35 |
Średnia prędkość: | 17.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.20 km/h |
Liczba aktywności: | 105 |
Średnio na aktywność: | 70.93 km i 4h 08m |
Więcej statystyk |
Brzeziny przez Moskwę i Syberię
Dane wycieczki:
Km: | 61.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Babboe | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Bukowiec
Sobota, 9 września 2023 | dodano:09.09.2023Kategoria Okolice Łodzi, 60-100km
Dane wycieczki:
Km: | 63.10 | Km teren: | 3.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Babboe | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Winschoten i wokół jeziora
Środa, 7 czerwca 2023 | dodano:07.06.2023Kategoria 60-100km, Niemcy/Holandia
Kółko wokół jeziora na północ od Winschoten
Dane wycieczki:
Km: | 63.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Dłutów
Wtorek, 18 października 2022 | dodano:18.10.2022Kategoria 60-100km, Okolice Łodzi, Rowerowo kolejowo
Dawno nie byłem w Pabianicach, tymczasem tam prawdziwa rowerowa rewolucja: drogi rowerowe z asfaltu, bez krawezników na przejazdach (czego nie ma nawet w Łodzi), i powoli łączące się w sieć.
Zjazdy na jezdnię, jest nawet zjazd w śluzę.
W parku wokół stawu w ogóle wygląda holendersko, tylko nieco dziwne zastosowanie "sierżantów"
Niestety Pabianice to małe miasto i Zarząd Dróg Wojewódzkich zrobił kaszankę w postaci DDRu i CPRu z kostki i bez przejazdów wzdłuż DW.
Od Pawlikowic do Dłutowa też zmodernizowali drogę wojewódzką. Jest CPR z asfaltu, niestety przy wyjazdach z posesji obniżenia i kostka.
Miejscami znika cpr, a pojawia się droga techniczna. Celowo nie napisałem, ze CPR włacza się w droge techniczną, bo... nie włącza się. Ktoś nie pomyślał i zostawił wysokie krawężniki. Czyli znowu PRAWIE jak w Holandii, a prawie robi różnicę.
Przejazdów w poprzek DW nie ma, a wzdłuż takie dziwne oznakowanie, chyba mające na celu odebranie rowerzystom pierwszeństwa. Niby lepiej niż patologiczny twór na trasie Wola Rakowa - Kurowice, ale i tak zmarnowany potencjał.
Bo miejscami wygląda "po zachodniemu" - nie mogli utrzymać standardu na całej długości?
Z innych plusów - nowe nasadzenia wzdłuż DW.
Zjazdy na jezdnię, jest nawet zjazd w śluzę.
W parku wokół stawu w ogóle wygląda holendersko, tylko nieco dziwne zastosowanie "sierżantów"
Niestety Pabianice to małe miasto i Zarząd Dróg Wojewódzkich zrobił kaszankę w postaci DDRu i CPRu z kostki i bez przejazdów wzdłuż DW.
Od Pawlikowic do Dłutowa też zmodernizowali drogę wojewódzką. Jest CPR z asfaltu, niestety przy wyjazdach z posesji obniżenia i kostka.
Miejscami znika cpr, a pojawia się droga techniczna. Celowo nie napisałem, ze CPR włacza się w droge techniczną, bo... nie włącza się. Ktoś nie pomyślał i zostawił wysokie krawężniki. Czyli znowu PRAWIE jak w Holandii, a prawie robi różnicę.
Przejazdów w poprzek DW nie ma, a wzdłuż takie dziwne oznakowanie, chyba mające na celu odebranie rowerzystom pierwszeństwa. Niby lepiej niż patologiczny twór na trasie Wola Rakowa - Kurowice, ale i tak zmarnowany potencjał.
Bo miejscami wygląda "po zachodniemu" - nie mogli utrzymać standardu na całej długości?
Z innych plusów - nowe nasadzenia wzdłuż DW.
Dane wycieczki:
Km: | 67.50 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 03:41 | km/h: | 18.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Budziszewice - Rawa Mazowiecka
Niedziela, 19 lipca 2020 | dodano:19.07.2020Kategoria 60-100km, Okolice Łodzi
Żona z córka w Niemczech, ja na tydzień musiałem wrócić do Polski żeby coś pozałatwiać. Zatem dziś sporo czasu na długą trasę. Zwykle wykorzystywałem do tego pociąg, ale ze do Rawy Mazowieckiej nic nie jeździ - zapakowałem rower do samochodu i pojechałem do Budziszewic, gdzie rozpocząłem trasę rowerową.
Kościół w Budziszewicach:
Na rower wsiadłem ok. 7 rano, żeby zdążyć przed burzami w południe. Przy okazji udało się załapać na trochę porannego chłodu, zatrzymanego na drodze przez cień drzew.
Opuszczony wiejski sklep - coraz częstszy widok, widocznie ludzie wola jechać do dyskontu.
Bocian na gnieździe.
Drewniana zagroda młynarska w Studziankach:
Przecięcie Gierkówki - fanie, że porobili wiadukty.
Czerniewice - z daleka widać wieżę przeciętnego nowego kościoła.
Tuz obok stary drewniany.
Taka niecodzienna kapliczka po drodze:
Kościół w Krzemienicy:
Zalew Talar w Rawie Mazowieckiej
Zrujnowana fabryka (?)
Centrum Rawy; Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia i urząd miasta
W Rawie Mazowieckiej jest kolej - tyle że tylko wąskotorowa, nie wiem czy czynna.
Boguszyce - kolejny drewniany kościół
Co jakiś czas mijałem też stare drewniane chaty.
Żelechlinek - centrum wsi
A na koniec dwór w Węgrzynowicach - cieszy, że nie niszczenie, tylko ktoś ma i dba.
Zaliczone gminy: Budziszewice, Czerniewice, Żelechlinek. Rawa Mazowiecka (wiejska i miejska). Srednia predkosć rekordowa, jak widać niemecki trening na rozsypującym się rowerze z przyczepką dał rezultat ;)
Kościół w Budziszewicach:
Na rower wsiadłem ok. 7 rano, żeby zdążyć przed burzami w południe. Przy okazji udało się załapać na trochę porannego chłodu, zatrzymanego na drodze przez cień drzew.
Opuszczony wiejski sklep - coraz częstszy widok, widocznie ludzie wola jechać do dyskontu.
Bocian na gnieździe.
Drewniana zagroda młynarska w Studziankach:
Przecięcie Gierkówki - fanie, że porobili wiadukty.
Czerniewice - z daleka widać wieżę przeciętnego nowego kościoła.
Tuz obok stary drewniany.
Taka niecodzienna kapliczka po drodze:
Kościół w Krzemienicy:
Zalew Talar w Rawie Mazowieckiej
Zrujnowana fabryka (?)
Centrum Rawy; Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia i urząd miasta
W Rawie Mazowieckiej jest kolej - tyle że tylko wąskotorowa, nie wiem czy czynna.
Boguszyce - kolejny drewniany kościół
Co jakiś czas mijałem też stare drewniane chaty.
Żelechlinek - centrum wsi
A na koniec dwór w Węgrzynowicach - cieszy, że nie niszczenie, tylko ktoś ma i dba.
Zaliczone gminy: Budziszewice, Czerniewice, Żelechlinek. Rawa Mazowiecka (wiejska i miejska). Srednia predkosć rekordowa, jak widać niemecki trening na rozsypującym się rowerze z przyczepką dał rezultat ;)
Dane wycieczki:
Km: | 75.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 21.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Piotrków Trybunalski
Niedziela, 17 grudnia 2017 | dodano:17.12.2017Kategoria Rowerowo kolejowo, Okolice Łodzi, 60-100km
W zasadzie nie planowałem jechać nigdzie dalej, bo w nocy miał spaść śnieg. Ale że nie spadł, do tego temperatura powyżej 0 (tak naprawdę nie chodzi mi o zimno, a o ryzyko oblodzenia gdzieś na bocznej drodze), postanowiłem wykorzystać ostatni "wolny" weekend i śmignąć do Piotrkowa. Jak wyjeżdżałem, zaczęło lekko prószyć, i tak prószyło sobie aż do Woli Rakowej, gdzie wpadłem w regularną śnieżycę. Przy okazji: tak wygląda TFUr roweropodobny wzdłuż DW714 Niby ten sam zarząd co DW707 pod Skierniewicami, a bubel o kilka poziomów gorszy. Na szczęście jechałem nim tylko kawałek, w Woli Rakowej zjechałem na boczne drogi.
Bubel w Woli Rakowej © barklu
Ale że nie zapowiadali ciągłych opadów, toteż pojechałem dalej, I faktycznie - po śnieżycy już całkowicie przestało padać i miejscami nawet wyjrzało słońce.
Mostek © barklu
Jednak co mokra zima, to mokra zima - tym razem trafiłem na drogę nieutwardzoną, na której błoto powbijało się pod błotniki i zaczęło hamować przednie koło.
Zabłocone błotniki © barklu
Moszczenica - ładny wyremontowany kościół, i zrujnowany dwór w zapuszczonym parku.
Dwór w Moszczenicy © barklu
Kościół w Moszczenicy © barklu
Z Moszczenicy do Piotrkowa kawałek jechałem przez las błotnistą drogą wzdłuż linii kolejowej znowu nabiło się pod błotnik.
Leśna droga © barklu
Przejechałem obok miejsca, gdzie w 1962r doszło do tragicznej katastrofy kolejowej:
Tablica przy linii kolejowej © barklu
Do Piotrkowa dojechałem boczną droga od strony Michałowa. W Piotrkowie rynek ładnie odremontowany, na nim choinka i jarmark świąteczny. Zabytkowy pręgierz stoi, tyle że od dawna nieużywany ;)
Rynek Trybunalski © barklu
Rynek Trybunalski © barklu
Najbliższe uliczki też klimatyczne...
ul. Farna © barklu
ul. Konarskiego © barklu
...ale jak się okazuje nie wszystkie. Już kilkadziesiąt od rynku taki obrazek:
Bure kamienice © barklu
Chyba w wielu miastach jest podobnie, w sumie w Łodzi też.
Zabytkowa wieża ciśnień, widok z obskurnego dworca PKS:
Wieża ciśnień © barklu
Za to dworzec kolejowy wyremontowany:
Dworzec kolejowy © barklu
Zaliczone gminy: Piotrków Trybunalski, Moszczenica.
Bubel w Woli Rakowej © barklu
Ale że nie zapowiadali ciągłych opadów, toteż pojechałem dalej, I faktycznie - po śnieżycy już całkowicie przestało padać i miejscami nawet wyjrzało słońce.
Mostek © barklu
Jednak co mokra zima, to mokra zima - tym razem trafiłem na drogę nieutwardzoną, na której błoto powbijało się pod błotniki i zaczęło hamować przednie koło.
Zabłocone błotniki © barklu
Moszczenica - ładny wyremontowany kościół, i zrujnowany dwór w zapuszczonym parku.
Dwór w Moszczenicy © barklu
Kościół w Moszczenicy © barklu
Z Moszczenicy do Piotrkowa kawałek jechałem przez las błotnistą drogą wzdłuż linii kolejowej znowu nabiło się pod błotnik.
Leśna droga © barklu
Przejechałem obok miejsca, gdzie w 1962r doszło do tragicznej katastrofy kolejowej:
Tablica przy linii kolejowej © barklu
Do Piotrkowa dojechałem boczną droga od strony Michałowa. W Piotrkowie rynek ładnie odremontowany, na nim choinka i jarmark świąteczny. Zabytkowy pręgierz stoi, tyle że od dawna nieużywany ;)
Rynek Trybunalski © barklu
Rynek Trybunalski © barklu
Najbliższe uliczki też klimatyczne...
ul. Farna © barklu
ul. Konarskiego © barklu
...ale jak się okazuje nie wszystkie. Już kilkadziesiąt od rynku taki obrazek:
Bure kamienice © barklu
Chyba w wielu miastach jest podobnie, w sumie w Łodzi też.
Zabytkowa wieża ciśnień, widok z obskurnego dworca PKS:
Wieża ciśnień © barklu
Za to dworzec kolejowy wyremontowany:
Dworzec kolejowy © barklu
Zaliczone gminy: Piotrków Trybunalski, Moszczenica.
Dane wycieczki:
Km: | 72.10 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 04:04 | km/h: | 17.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Skierniewice i socrealizm na carskim dworcu
Sobota, 9 grudnia 2017 | dodano:09.12.2017Kategoria 60-100km, Okolice Łodzi, Rowerowo kolejowo
Na początek drobna acz potrzebna poprawka na starej bublowatej drodze rowerowej wzdłuż Brzezińskiej: porobili przejazdy przez wyjazdy z magazynów, parkingów itp. między Śnieżną a M1. Zapomnieli tylko o jednym, tam nadal straszy przejście dla pieszych.
Nowe przejazdy wzdłuż Brzezińskiej © barklu
W Brzezinach zaintrygowało mnie drzewo ukwiecone na różowo. Wiosna? Nie, to tylko taka ozdoba świąteczna, wśród sztucznych kwiatów są lampki.
Świąteczne drzewko w Brzezinach © barklu
Z Brzezin dalej do Rogowa jechałem szosą, wszelkie objazdy po górkach i szutrobłotach zajęłyby za dużo czasu.
Pałac w Rogowie © barklu
Elewatory koło Rogowa © barklu
Na boczne drogi zjechałem dopiero za wiaduktem nad linią kolejową. W sumie dobrze, bo lód na nieposolonych a mokrych od nocnego deszczu odcinkach dopiero tajał, a w cieniu nadal leżał - wcześniej mogło być ślisko. I jak to na bocznych drogach, można trafić i na takie urozmaicenie, dobrze że dało się jechać w miarę równą krawędzią:
Droga z 'kocich łbów" © barklu
Latem kursuje tu wąskotorówka, teraz chyba nawet jakąś wiatę budują.
Stacja wąskotorówki w Jeżowie © barklu
Od Jeżowa nadal jechałem bocznymi drogami, mijając m.in. takie zabytkowe kościoły:
Kościół w Janisławicach © barklu
Kościół w Żelaznej © barklu
Z kolei w Starym Rzędkowie moją uwagę przykuł zamknięty sklep z powybijanymi oknami, w których wisiały nadal resztki firanek
Opuszczony sklep © barklu
Wnętrze dzięki kratom nierozszabrowane, nawet stara waga stoi.
Wnętrze sklepu © barklu
Kawałek dalej dawna szkoła, przez okno w jednej z sal zauważyłem piec kaflowy.
Zamknięta szkoła © barklu
Bocznymi drogami dojechałem do wsi Strzyboga (cóż za fajna pogańska nazwa!), a tam ku mojemu zdumieniu wzdłuż DW707 biegła droga rowerowa, może nawet od samego Nowego Kawęczyna, nie wiem. Co mnie zaskoczyło, to że jeśli chodzi o projekt była szansa na standard przynajmniej niemiecki, a w miejscu, gdzie jest nieco szerszy CPR, nawet Holandią mogło powiać. Niby takie rzeczy jak niezmienianie stron, ciągłość przy wyjazdach czy brak odgięć na przejazdach / przecięciach bocznych dróg powinny być oczywiste, ale przy innych DW nie zawsze są. To, że biegnie za rowem i czasem drzewami, nie przy samej jezdni to też plus. Niestety dobry projekt spaprali jedną rzeczą: wyborem kostki zamiast asfaltu, przez co już teraz było czuć wibracje, pomimo że DDR wygląda na nową.
CPR wzdłuż DW707 © barklu
Brakuje przejazdu, ale dobrze że nie ma samego przejścia dla pieszych:
DDR wzdłuż DW707 © barklu
Rowerówka biegnie do granicy Skierniewic, potem z kilometr przerwy, w Skierniewicach wzdłuż DW znowu kostkowy CPR. Co ciekawe, inne nowe drogi rowerowe bywają z asfaltu - widać i w Skierniewicach poszli po rozum do głowy, tylko w Urzędzie Marszałkowskim jeszcze nie.
CPR w Skierniewicach © barklu
W rynku już widać zbliżające się święta.
Rynek w Skierniewicach © barklu
I na koniec dworzec, jako że wracałem pociągiem.
Dworzec w Skierniewicach © barklu
A w zasadzie nie na koniec ;) Wchodzę kupić bilet, a tam na ścianach pięknie odnowione socrealistyczne malunki:
Robotnik i kołchoźnica, czerwone (chyba) sztandary - mocne ;)
Produkujemy traktory w Ursusie
Planujemy PKiN
Budujemy kolej
Pracujemy na roli
Dbamy o kulturę ludową
Rzeźbimy popiersie Marksa ;)
I oczywiście jeździmy pociągami
Kobieta pracująca
A na koniec - dodatkowe mocowanie na kierownice, dzięki któremu miałem gdzie zamontować lampkę bez zdejmowania mapnika, a i jeszcze na coś jest miejsce. Bardzo przydatna rzecz.
Mocowanie lampki © barklu
Zdobyte gminy: Godzianów, Głuchów, Nowy Kawęczyn.
Najdłuższa wycieczka w temperaturach w okolicach 0.
Nowe przejazdy wzdłuż Brzezińskiej © barklu
W Brzezinach zaintrygowało mnie drzewo ukwiecone na różowo. Wiosna? Nie, to tylko taka ozdoba świąteczna, wśród sztucznych kwiatów są lampki.
Świąteczne drzewko w Brzezinach © barklu
Z Brzezin dalej do Rogowa jechałem szosą, wszelkie objazdy po górkach i szutrobłotach zajęłyby za dużo czasu.
Pałac w Rogowie © barklu
Elewatory koło Rogowa © barklu
Na boczne drogi zjechałem dopiero za wiaduktem nad linią kolejową. W sumie dobrze, bo lód na nieposolonych a mokrych od nocnego deszczu odcinkach dopiero tajał, a w cieniu nadal leżał - wcześniej mogło być ślisko. I jak to na bocznych drogach, można trafić i na takie urozmaicenie, dobrze że dało się jechać w miarę równą krawędzią:
Droga z 'kocich łbów" © barklu
Latem kursuje tu wąskotorówka, teraz chyba nawet jakąś wiatę budują.
Stacja wąskotorówki w Jeżowie © barklu
Od Jeżowa nadal jechałem bocznymi drogami, mijając m.in. takie zabytkowe kościoły:
Kościół w Janisławicach © barklu
Kościół w Żelaznej © barklu
Z kolei w Starym Rzędkowie moją uwagę przykuł zamknięty sklep z powybijanymi oknami, w których wisiały nadal resztki firanek
Opuszczony sklep © barklu
Wnętrze dzięki kratom nierozszabrowane, nawet stara waga stoi.
Wnętrze sklepu © barklu
Kawałek dalej dawna szkoła, przez okno w jednej z sal zauważyłem piec kaflowy.
Zamknięta szkoła © barklu
Bocznymi drogami dojechałem do wsi Strzyboga (cóż za fajna pogańska nazwa!), a tam ku mojemu zdumieniu wzdłuż DW707 biegła droga rowerowa, może nawet od samego Nowego Kawęczyna, nie wiem. Co mnie zaskoczyło, to że jeśli chodzi o projekt była szansa na standard przynajmniej niemiecki, a w miejscu, gdzie jest nieco szerszy CPR, nawet Holandią mogło powiać. Niby takie rzeczy jak niezmienianie stron, ciągłość przy wyjazdach czy brak odgięć na przejazdach / przecięciach bocznych dróg powinny być oczywiste, ale przy innych DW nie zawsze są. To, że biegnie za rowem i czasem drzewami, nie przy samej jezdni to też plus. Niestety dobry projekt spaprali jedną rzeczą: wyborem kostki zamiast asfaltu, przez co już teraz było czuć wibracje, pomimo że DDR wygląda na nową.
CPR wzdłuż DW707 © barklu
Brakuje przejazdu, ale dobrze że nie ma samego przejścia dla pieszych:
DDR wzdłuż DW707 © barklu
Rowerówka biegnie do granicy Skierniewic, potem z kilometr przerwy, w Skierniewicach wzdłuż DW znowu kostkowy CPR. Co ciekawe, inne nowe drogi rowerowe bywają z asfaltu - widać i w Skierniewicach poszli po rozum do głowy, tylko w Urzędzie Marszałkowskim jeszcze nie.
CPR w Skierniewicach © barklu
W rynku już widać zbliżające się święta.
Rynek w Skierniewicach © barklu
I na koniec dworzec, jako że wracałem pociągiem.
Dworzec w Skierniewicach © barklu
A w zasadzie nie na koniec ;) Wchodzę kupić bilet, a tam na ścianach pięknie odnowione socrealistyczne malunki:
Robotnik i kołchoźnica, czerwone (chyba) sztandary - mocne ;)
Produkujemy traktory w Ursusie
Planujemy PKiN
Budujemy kolej
Pracujemy na roli
Dbamy o kulturę ludową
Rzeźbimy popiersie Marksa ;)
I oczywiście jeździmy pociągami
Kobieta pracująca
A na koniec - dodatkowe mocowanie na kierownice, dzięki któremu miałem gdzie zamontować lampkę bez zdejmowania mapnika, a i jeszcze na coś jest miejsce. Bardzo przydatna rzecz.
Mocowanie lampki © barklu
Zdobyte gminy: Godzianów, Głuchów, Nowy Kawęczyn.
Najdłuższa wycieczka w temperaturach w okolicach 0.
Dane wycieczki:
Km: | 81.20 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 04:13 | km/h: | 19.26 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Kutno w zimnie
Niedziela, 3 grudnia 2017 | dodano:03.12.2017Kategoria 60-100km, Okolice Łodzi, Rowerowo kolejowo
Wczoraj zawiozłem żonę z dzieckiem na wczasy do teściów (co prawda tylko mniej więcej do połowy trasy, ale i tak mój dzienny rekord trasy samochodem - 1188km), jako że dojeżdżam dopiero na święta miałem dzisiaj duuużo czasu na rower, no i warto się rozruszać. Wiatr miał być południowy, więc wybór padł na Kutno.
Na początek Zgierz i mural pokazujący wielokulturowe korzenie miasta, niestety jakiś narodowy popapraniec już zapaprał. Choć z drugiej strony - mural stał się bardziej realistyczny, bo w sumie jadąc przez Zgierz wdychałem takie samo czarne gryzące powietrze. Nie wiem o ile przekroczone normy zanieczyszczeń, ale w połączeniu z mgłą i pogodą niemal bezwietrzną naprawdę ciężko się oddychało.
Zgierz otwarty © barklu
W sumie swobodnie oddychać można było tylko wśród pół, bo w zasadzie w każdej wsi było czuć dym. Potem trochę się poprawiło, bo zaczęło wiać. Drogi boczne za to w dobrym stanie, tylko miejscami brudne od wszelkich wyjazdów z pól, gospodarstw itp. Na szczęście nie było też oblodzenia.
Dwa znaleziska drogowe:
Stara tablica © barklu
Stary znak © barklu
Pierwszy z ciekawych zabytków mijanych po drodze - kościół w Górze Świętej Małgorzaty znajdujący się jakżeby inaczej - na górze.
Góra Świętej Małgorzaty © barklu
Chyba najczystszy fragment trasy, z dala od kopcących zabudowań. Trochę obawiałem się o przejezdność szutrowego fragmentu, ale okazał się dobrze ubity i niegrząski.
Droga w stronę Bzury © barklu
Kanał Balkowski © barklu
Wyjątkowo prosty odcinek rzeki, krajobraz trochę mi przypomina Holandię.
Bzura © barklu
Kolejne historyczne obiekty mijane po drodze, dzięki brakowi liści widać nawet dwory niedostępne z bliska.
Pałac w Kterach © barklu
Kościół w Strzegocinie © barklu
Ze Strzegocina odbiłem w stronę Witoni. Fragment drogi z drzewami był miłym urozmaicenie w porównaniu z pustymi polami, szczególnie że jechałem pod wiatr - okazał się zachodni, nie południowy.
Droga w stronę Witoni © barklu
Jeszcze jeden zabytkowy kościół:
Kościół w Witoni © barklu
Z Witoni w stronę Kutna pojechałem krajówką. Miłe zaskoczenie - za kilkanaście lat "badyle" z lewej strony zmienią w drzewa.
DK60 Witonia - Kutno © barklu
Kawałek zjechałem w bok, by "zaliczyć" pałac w Lesznie:
Pałac w Lesznie © barklu
Jeszcze jeden dwór, ostatni na trasie i najbardziej zaniedbany:
Dwór w Leszczynku © barklu
Kutno nie rozczarowało - jak w większości miasteczek rynek jest zadbany.
Rynek w Kutnie © barklu
Muzeum regionalne © barklu
Ul. Królewska © barklu
Kościół pw. Św. Fabiana i Sebastiana © barklu
Miejscami efekt psuje tylko reklamowa pstrokacizna.
Pomnik Piłsudskiego © barklu
Bardzo spodobała mi się mała architektura (kwietniki i ławki), niestety brak lub bardzo mało stojaków rowerowych (żadnego nie zauważyłem).
Kutno - miasto róż © barklu
Drogi rowerowe też nalezą do jednej z najgorszych kategorii bubli.
Kutnowska droga rowerowa © barklu
Dworzec ładnie wyremontowany, i tam stojaki już są.
Dworzec kolejowy w Kutnie © barklu
Wróciłem pociągiem. Zaliczone gminy: Kutno (miasto i obszar wiejski), Witonia, Krzyżanów.
Na początek Zgierz i mural pokazujący wielokulturowe korzenie miasta, niestety jakiś narodowy popapraniec już zapaprał. Choć z drugiej strony - mural stał się bardziej realistyczny, bo w sumie jadąc przez Zgierz wdychałem takie samo czarne gryzące powietrze. Nie wiem o ile przekroczone normy zanieczyszczeń, ale w połączeniu z mgłą i pogodą niemal bezwietrzną naprawdę ciężko się oddychało.
Zgierz otwarty © barklu
W sumie swobodnie oddychać można było tylko wśród pół, bo w zasadzie w każdej wsi było czuć dym. Potem trochę się poprawiło, bo zaczęło wiać. Drogi boczne za to w dobrym stanie, tylko miejscami brudne od wszelkich wyjazdów z pól, gospodarstw itp. Na szczęście nie było też oblodzenia.
Dwa znaleziska drogowe:
Stara tablica © barklu
Stary znak © barklu
Pierwszy z ciekawych zabytków mijanych po drodze - kościół w Górze Świętej Małgorzaty znajdujący się jakżeby inaczej - na górze.
Góra Świętej Małgorzaty © barklu
Chyba najczystszy fragment trasy, z dala od kopcących zabudowań. Trochę obawiałem się o przejezdność szutrowego fragmentu, ale okazał się dobrze ubity i niegrząski.
Droga w stronę Bzury © barklu
Kanał Balkowski © barklu
Wyjątkowo prosty odcinek rzeki, krajobraz trochę mi przypomina Holandię.
Bzura © barklu
Kolejne historyczne obiekty mijane po drodze, dzięki brakowi liści widać nawet dwory niedostępne z bliska.
Pałac w Kterach © barklu
Kościół w Strzegocinie © barklu
Ze Strzegocina odbiłem w stronę Witoni. Fragment drogi z drzewami był miłym urozmaicenie w porównaniu z pustymi polami, szczególnie że jechałem pod wiatr - okazał się zachodni, nie południowy.
Droga w stronę Witoni © barklu
Jeszcze jeden zabytkowy kościół:
Kościół w Witoni © barklu
Z Witoni w stronę Kutna pojechałem krajówką. Miłe zaskoczenie - za kilkanaście lat "badyle" z lewej strony zmienią w drzewa.
DK60 Witonia - Kutno © barklu
Kawałek zjechałem w bok, by "zaliczyć" pałac w Lesznie:
Pałac w Lesznie © barklu
Jeszcze jeden dwór, ostatni na trasie i najbardziej zaniedbany:
Dwór w Leszczynku © barklu
Kutno nie rozczarowało - jak w większości miasteczek rynek jest zadbany.
Rynek w Kutnie © barklu
Muzeum regionalne © barklu
Ul. Królewska © barklu
Kościół pw. Św. Fabiana i Sebastiana © barklu
Miejscami efekt psuje tylko reklamowa pstrokacizna.
Pomnik Piłsudskiego © barklu
Bardzo spodobała mi się mała architektura (kwietniki i ławki), niestety brak lub bardzo mało stojaków rowerowych (żadnego nie zauważyłem).
Kutno - miasto róż © barklu
Drogi rowerowe też nalezą do jednej z najgorszych kategorii bubli.
Kutnowska droga rowerowa © barklu
Dworzec ładnie wyremontowany, i tam stojaki już są.
Dworzec kolejowy w Kutnie © barklu
Wróciłem pociągiem. Zaliczone gminy: Kutno (miasto i obszar wiejski), Witonia, Krzyżanów.
Dane wycieczki:
Km: | 75.10 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:05 | km/h: | 18.39 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Sobota w sobotę, cztery gminy i totalne przemoczenie
Sobota, 19 sierpnia 2017 | dodano:19.08.2017Kategoria 60-100km, Okolice Łodzi, Rowerowo kolejowo
Korzystając z tego, że żona z córką są na wakacjach, wybrałem się w długą trasę. Jednak na początek smutny widok - jeszcze jeden park, który mocno ucierpiał od wichury.
Zniszczenia w Parku Julianowskim © barklu
Przez Łagiewniki i Smardzew szybko wydostałem się na puste boczne drogi. Trasę wybrałem taką, by mijać jak najwięcej ciekawych obiektów. Na początek kościół pw. św. Szczepana z 1752r:
Kościół we wsi Koźle © barklu
Za Pludwinami wjechałem w drogi, którymi jeszcze nigdy nie jechałem, i zaliczyłem pierwszą nową gminę.
Gmina Bielawy © barklu
Kolejny zabytkowy obiekt: kościół pw. św. Witalisa z 1763r i pomnik poległych w wojnie z bolszewikami ufundowany w 1938r.
Kościół i pomnik w Starym Waliszewie © barklu
I kolejny kościół, tym razem murowany: pw. Nawiedzenia NMP z 1403r
Kościół w Bielawach © barklu
Bielawy mają nawet coś w rodzaju rynku, tyle że na połowie jest parking, na połowie skwer, a przez środek na skos biegnie droga wojewódzka.
Rynek w Bielawach © barklu
Walewice to aż dwa warte zobaczenia obiekty: cmentarz poległych w 1939r żołnierzy z 17 pułku Ułanów Wielkopolskich oraz pałac Waliszewskich z 1783r.
Cmentarz wojenny w Walewicach © barklu
Pomnik na cmentarzu © barklu
Pałac w Walewicach © barklu
Tuż przed wsią Sobota przecinam Bzurę...
Bzura koło Soboty © barklu
...no i jest Sobota w sobotę ;) Trochę zaczyna kapać, ale w sumie zapowiadali niewielkie przelotne opady
Sobota © barklu
A w Sobocie z jednej strony rynkoskweru kościół pw. świętych Piotra i Pawła z 1518r
Kościół w Sobocie © barklu
Z drugiej strony tchnący głębokim PRLem przystanek PKS
Przystanek w Sobocie © barklu
A kawałek dalej zapuszczony dwór Zawiszów z drugiej połowy XIXw. w równie zapuszczonym parku.
Dwór w Sobocie © barklu
Dwór w Sobocie © barklu
Kawałek dalej przejeżdżam przez pradolinę warszawsko-berlińską i tam pierwszy raz złapała mnie intensywna ulewa, ale po paru minutach udało mi się wydostać spod chmury.
Natura 2000 © barklu
Co prawda trochę zmokłem, ale silny wiatr (na szczeście cały czas tylny) powodpwał, że nawet zacząłem podsychać. Ciemny wał jednak cały czas straszył za plecami.
Tego obiektu nie miałem na mapie, ale też ciekawy:
Remiza OSP Strugienice © barklu
Kawałek dalej złapała mnie kolejna ulewa, w parę chwil byłem znowu mokry. Po wyjechaniu na DK92 zatrzymałem się na przystanku PKS, zjadłem batona... i stwierdziłem ,że nie zapowiada się na koniec deszczu, bardziej mokry już nie będę, a stojąc co najwyżej zmarznę.
Droga krajowa 92 © barklu
Przez chwilę myślałem, czy nie śmignąć pięknym szerokim poboczem prosto do Łowicza, ale w sumie pociąg dopiero za trzy godziny wiec nic nie stoi na przeszkodzie by zaliczyć jeszcze gminy Chąśno i Kocierzew Południowy (Zduny właśnie miałem). Tak więc w sumie w silnej ulewie zrobiłem ok. 25km, zamokła mapa w mapniku, zamokło czasopismo w sakwie (wziąłem żeby mieć co czytać na dworcu i w pociągu), zawilgotniały dokumenty i pieniądze. Komórka na szczęście wodoodporna, ale dalsze zdjęcia zamazane przez mokry obiektyw. W Łowiczu gdy deszcz się zmniejszył wyżąłem koszulkę z wody.
Ciekawy pomysł: kolorowe przejście dla pieszych z motywem regionalnym.
Łowickie przejście dla pieszych © barklu
W rynku zjadłem kebaba, po czym pojechałem na dworzec - akurat przestało padać. Powrót Łódzką Koleją Aglomeracyjną.
Rynek w Łowiczu © barklu
Ul. 3 Maja © barklu
Łowicz Główny © barklu
Do 100km nie dokręcałem, bo w Łodzi znowu padało i było mi już zimno.
Zniszczenia w Parku Julianowskim © barklu
Przez Łagiewniki i Smardzew szybko wydostałem się na puste boczne drogi. Trasę wybrałem taką, by mijać jak najwięcej ciekawych obiektów. Na początek kościół pw. św. Szczepana z 1752r:
Kościół we wsi Koźle © barklu
Za Pludwinami wjechałem w drogi, którymi jeszcze nigdy nie jechałem, i zaliczyłem pierwszą nową gminę.
Gmina Bielawy © barklu
Kolejny zabytkowy obiekt: kościół pw. św. Witalisa z 1763r i pomnik poległych w wojnie z bolszewikami ufundowany w 1938r.
Kościół i pomnik w Starym Waliszewie © barklu
I kolejny kościół, tym razem murowany: pw. Nawiedzenia NMP z 1403r
Kościół w Bielawach © barklu
Bielawy mają nawet coś w rodzaju rynku, tyle że na połowie jest parking, na połowie skwer, a przez środek na skos biegnie droga wojewódzka.
Rynek w Bielawach © barklu
Walewice to aż dwa warte zobaczenia obiekty: cmentarz poległych w 1939r żołnierzy z 17 pułku Ułanów Wielkopolskich oraz pałac Waliszewskich z 1783r.
Cmentarz wojenny w Walewicach © barklu
Pomnik na cmentarzu © barklu
Pałac w Walewicach © barklu
Tuż przed wsią Sobota przecinam Bzurę...
Bzura koło Soboty © barklu
...no i jest Sobota w sobotę ;) Trochę zaczyna kapać, ale w sumie zapowiadali niewielkie przelotne opady
Sobota © barklu
A w Sobocie z jednej strony rynkoskweru kościół pw. świętych Piotra i Pawła z 1518r
Kościół w Sobocie © barklu
Z drugiej strony tchnący głębokim PRLem przystanek PKS
Przystanek w Sobocie © barklu
A kawałek dalej zapuszczony dwór Zawiszów z drugiej połowy XIXw. w równie zapuszczonym parku.
Dwór w Sobocie © barklu
Dwór w Sobocie © barklu
Kawałek dalej przejeżdżam przez pradolinę warszawsko-berlińską i tam pierwszy raz złapała mnie intensywna ulewa, ale po paru minutach udało mi się wydostać spod chmury.
Natura 2000 © barklu
Co prawda trochę zmokłem, ale silny wiatr (na szczeście cały czas tylny) powodpwał, że nawet zacząłem podsychać. Ciemny wał jednak cały czas straszył za plecami.
Tego obiektu nie miałem na mapie, ale też ciekawy:
Remiza OSP Strugienice © barklu
Kawałek dalej złapała mnie kolejna ulewa, w parę chwil byłem znowu mokry. Po wyjechaniu na DK92 zatrzymałem się na przystanku PKS, zjadłem batona... i stwierdziłem ,że nie zapowiada się na koniec deszczu, bardziej mokry już nie będę, a stojąc co najwyżej zmarznę.
Droga krajowa 92 © barklu
Przez chwilę myślałem, czy nie śmignąć pięknym szerokim poboczem prosto do Łowicza, ale w sumie pociąg dopiero za trzy godziny wiec nic nie stoi na przeszkodzie by zaliczyć jeszcze gminy Chąśno i Kocierzew Południowy (Zduny właśnie miałem). Tak więc w sumie w silnej ulewie zrobiłem ok. 25km, zamokła mapa w mapniku, zamokło czasopismo w sakwie (wziąłem żeby mieć co czytać na dworcu i w pociągu), zawilgotniały dokumenty i pieniądze. Komórka na szczęście wodoodporna, ale dalsze zdjęcia zamazane przez mokry obiektyw. W Łowiczu gdy deszcz się zmniejszył wyżąłem koszulkę z wody.
Ciekawy pomysł: kolorowe przejście dla pieszych z motywem regionalnym.
Łowickie przejście dla pieszych © barklu
W rynku zjadłem kebaba, po czym pojechałem na dworzec - akurat przestało padać. Powrót Łódzką Koleją Aglomeracyjną.
Rynek w Łowiczu © barklu
Ul. 3 Maja © barklu
Łowicz Główny © barklu
Do 100km nie dokręcałem, bo w Łodzi znowu padało i było mi już zimno.
Dane wycieczki:
Km: | 90.60 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:23 | km/h: | 20.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Do Leer wzdłuż rzeki Ems
Poniedziałek, 17 kwietnia 2017 | dodano:17.04.2017Kategoria 60-100km, Niemcy/Holandia
Tym razem trasa w całości w Niemczech. Jedno zakole rzeki ściąłem, jadąc do Weener najkrótszą drogą, bo tamten fragment szlaku i tak znam. Niby w Weener też już byłem, ale jak się okazało do najładniejszej części nie dotarłem.
Uliczka w Weener © barklu
Kanał na starówce w Weener © barklu
Pomnik torfiarek © barklu
Tablica przy pomniku © barklu
Z Weener do Leer jechałem już szlakiem wzdłuż wałów. Jako że na wałach odbywa się wypas owiec, przejścia obok bramy zabezpieczone są kładką z prętów, przez które owca nie przejdzie, nie wolno też jeździć konno ani wprowadzać psów. Swoją droga, ciekawe nawiązanie do znaku ze strefą zamieszkania.
Wjazd na szlak przy wałach © barklu
Wypas owiec © barklu
Ciekawy efekt dekoracyjny na wsi:
Bluszcz na stodole © barklu
Przy wjeździe do Leer stoi wielki rower:
Rzeźba koło Leer © barklu
Chwilę potem zaczęło padać, ale udało mi się przeczekać ulewę i wichurę pod daszkiem przy sterowni mostu zwodzonego. Jak tylko przestało padać, przejechałem na drugą stronę i zawróciłem na nadrzeczny szlak.
Nieczynna przeprawa promowa © barklu
Na cyplu w miejscowości Leerort znajdują się pozostałości twierdzy (wały i fragment fosy). Co ciekawe, na górze obecnie znajduje się... plac zabaw. Cóż, potrzeby mieszkańców są nieco inne niż kilkaset lat temu ;)
Twierdza Leerort © barklu
Tablica przy twierdzy © barklu
Stocznia w Leer: jeden statek zwodowany, drugi czeka.
Stocznia w Leer © barklu
Przez rzekę Ems szlak biegnie kładką na moście kolejowym. Jazda wąską ścieżką po hałasujących kratownicach - niezapomniane przeżycie, jakby jechał pociąg byłoby jeszcze ciekawiej ;)
Kładka przy moście © barklu
Nadrzecznym szlakiem dojechałem do Papenburga, tam przy stoczni akurat pusto.
Stocznia w Papenburgu © barklu
Na koniec klasyczny samochód strażacki - większość nazwę Opel Blitz kojarzy pewnie z drugowojenną ciężarówką, jak się okazuje pojazdy o tej nazwie produkowano dużo dłużej.
Strażacki Opel Blitz © barklu
Uliczka w Weener © barklu
Kanał na starówce w Weener © barklu
Pomnik torfiarek © barklu
Tablica przy pomniku © barklu
Z Weener do Leer jechałem już szlakiem wzdłuż wałów. Jako że na wałach odbywa się wypas owiec, przejścia obok bramy zabezpieczone są kładką z prętów, przez które owca nie przejdzie, nie wolno też jeździć konno ani wprowadzać psów. Swoją droga, ciekawe nawiązanie do znaku ze strefą zamieszkania.
Wjazd na szlak przy wałach © barklu
Wypas owiec © barklu
Ciekawy efekt dekoracyjny na wsi:
Bluszcz na stodole © barklu
Przy wjeździe do Leer stoi wielki rower:
Rzeźba koło Leer © barklu
Chwilę potem zaczęło padać, ale udało mi się przeczekać ulewę i wichurę pod daszkiem przy sterowni mostu zwodzonego. Jak tylko przestało padać, przejechałem na drugą stronę i zawróciłem na nadrzeczny szlak.
Nieczynna przeprawa promowa © barklu
Na cyplu w miejscowości Leerort znajdują się pozostałości twierdzy (wały i fragment fosy). Co ciekawe, na górze obecnie znajduje się... plac zabaw. Cóż, potrzeby mieszkańców są nieco inne niż kilkaset lat temu ;)
Twierdza Leerort © barklu
Tablica przy twierdzy © barklu
Stocznia w Leer: jeden statek zwodowany, drugi czeka.
Stocznia w Leer © barklu
Przez rzekę Ems szlak biegnie kładką na moście kolejowym. Jazda wąską ścieżką po hałasujących kratownicach - niezapomniane przeżycie, jakby jechał pociąg byłoby jeszcze ciekawiej ;)
Kładka przy moście © barklu
Nadrzecznym szlakiem dojechałem do Papenburga, tam przy stoczni akurat pusto.
Stocznia w Papenburgu © barklu
Na koniec klasyczny samochód strażacki - większość nazwę Opel Blitz kojarzy pewnie z drugowojenną ciężarówką, jak się okazuje pojazdy o tej nazwie produkowano dużo dłużej.
Strażacki Opel Blitz © barklu
Dane wycieczki:
Km: | 61.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 18.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Stary treking | ||
Aktywność Jazda na rowerze |