Wpisy archiwalne w kategorii
Okolice Łodzi
Dystans całkowity: | 38987.60 km (w terenie 5688.31 km; 14.59%) |
Czas w ruchu: | 2067:14 |
Średnia prędkość: | 17.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.20 km/h |
Liczba aktywności: | 938 |
Średnio na aktywność: | 41.56 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Rozpoczęcie sezonu - Aleksandrów
Sobota, 12 lutego 2011 | dodano:12.02.2011Kategoria Okolice Łodzi
Tytuł dość mylący, bo dla mnie sezon trwa cały rok. Chodzi jednak o pierwsze w tym roku wyciągnięcie lepszego roweru. Wczoraj część soli spłynęła z deszczem, w nocy wiatr nawierzchnię wysuszył, więc nie trzeba bać się o napęd.
Do Aleksandrowa jechało się bardzo ciężko - pod lodowaty północny wiatr, i jeszcze zmarznięta gruda w terenie (za to błota nie było). Na asfalcie miejscami musiałem uważać na lód. Za to w drugą stronę - super :)
Mam nadzieję, ze nie straciłem formy - w końcu używane od początku grudnia składaki nie są "lekkimi" rowerami.





Do Aleksandrowa jechało się bardzo ciężko - pod lodowaty północny wiatr, i jeszcze zmarznięta gruda w terenie (za to błota nie było). Na asfalcie miejscami musiałem uważać na lód. Za to w drugą stronę - super :)
Mam nadzieję, ze nie straciłem formy - w końcu używane od początku grudnia składaki nie są "lekkimi" rowerami.

ul. Traktorowa zgodna z nazwą© barklu

Dziwny pojazd© barklu

Pierwszy raz w tym roku© barklu

Trochę podtopiło© barklu

Przedwczesna wiosna© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 26.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 16.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Ceprogóral | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Las Okręglik
Wtorek, 1 lutego 2011 | dodano:01.02.2011Kategoria Łódź, Okolice Łodzi
Pierwszy dzień wolny od zajęć, postanowiłem więc trochę odpocząć od miejskiego ruchu. W mieście szaro i buro, za to jak tylko wyjechałem bocznymi drogami w stronę Zgierza, powitała mnie piękna szadź.

Potem wjechałem do lasu Okręglik. Jak się okazało, bagienko nie zamarzło. Ścieżki były za to bardzo wyboiste.


Z lasu kierowałem się na Liściastą. Tam fragmentami było ślisko - niby nawierzchnia śnieżna, a pokryta cienką warstwą lodu.

Szadź zamiejska© barklu
Potem wjechałem do lasu Okręglik. Jak się okazało, bagienko nie zamarzło. Ścieżki były za to bardzo wyboiste.

Bagienko© barklu

Leśna ścieżka© barklu
Z lasu kierowałem się na Liściastą. Tam fragmentami było ślisko - niby nawierzchnia śnieżna, a pokryta cienką warstwą lodu.
Dane wycieczki:
Km: | 19.20 | Km teren: | 6.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Łazik (przekazany) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Las Łagiewnicki na skos
Sobota, 22 stycznia 2011 | dodano:22.01.2011Kategoria Łódź, Okolice Łodzi
Miała być krótka przejażdżka po Arturówku. Ale las zimą był tak piękny, śnieg tak ubity, więc nie chciało mi się zawracać nad stawami. Trochę pobłądziłem, przyznaję - planowałem wyjechać raczej na szlak wzdłuż Łagiewnickiej gdzieś w połowie. Po podjeździe było cały czas z górki, ale myślałem że zjeżdżam w stronę stawów w Arturówku, dziwiłem się tylko że żadnych spacerowiczów
od pewnego czasu nie spotykam.



Niby starałem się skręcać w lewo, a w sumie pojechałem w drugą stronę i jak się zorientowałem gdzie jestem (przy drugich stawach), najłatwiejszą drogą powrotu było wyjechanie tutaj:

Mapka orientacyjna - teraz myślę, że przez las tak jechałem, ale głowy nie dam. Mapy ze sobą nie miałem. W sumie tą trasą chyba nigdy jeszcze nie jechałem.
od pewnego czasu nie spotykam.

Ścieżka leśna© barklu

Mokradełko© barklu

Tablica© barklu
Niby starałem się skręcać w lewo, a w sumie pojechałem w drugą stronę i jak się zorientowałem gdzie jestem (przy drugich stawach), najłatwiejszą drogą powrotu było wyjechanie tutaj:

Kapliczki w Łagiewnikach© barklu
Mapka orientacyjna - teraz myślę, że przez las tak jechałem, ale głowy nie dam. Mapy ze sobą nie miałem. W sumie tą trasą chyba nigdy jeszcze nie jechałem.
Dane wycieczki:
Km: | 20.10 | Km teren: | 7.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Łazik (przekazany) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Wola Grzymkowa
Czwartek, 6 stycznia 2011 | dodano:06.01.2011Kategoria Okolice Łodzi
Drogi odśnieżone, asfalt suchy i czysty (przynajmniej w koleinach), rzadko na odcinkach przez las zdarzała się gołoledź. W sumie mogłem wziąć nawet lepszy rower, nie usoliłby się zbytnio. Ale i składak po remoncie pracuje lepiej, głownie jeśli chodzi o napęd. Piasta w przednim kole tylko zaczyna głośno pracować. Cóż, koło swoje już przeszło.


Koleiny© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 27.90 | Km teren: | 2.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Łazik (przekazany) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Łagiewniki i pęknięcie ramy
Sobota, 1 stycznia 2011 | dodano:01.01.2011Kategoria Łódź, Okolice Łodzi
Wstałem niewyspany, żeby się dobudzić poszedłem na rower. Bez wyrzutów sumienia jechałem jezdnią zamiast zaśnieżoną ścieżką rowerową (Julianowska, Warszawska), gdyż ruchu wcale nie było. Dwa razy wybierałem się do Łagiewnik tej zimy, i zawsze zawracałem z powodu nieprzejezdności jakiegoś odcinka. No, teraz nareszcie się udało. Nawet terenowy przejazd przez Arturówek był całkiem płynny.




Po powrocie spojrzałem na ramę i się przeraziłem. Dobrze że nie złamała się gdzieś po drodze. Sól i zimowe wyboje, wilgoć dostająca się do środka w miejscu składania zrobiły swoje. Była to ostatnia przejażdżka tym rowerem, kiepsko zaczyna się Nowy Rok :(


Kapliczki w Łagiewnikach© barklu

ul. Wycieczkowa© barklu

Arturówek© barklu

ul. Skrzydlata© barklu
Po powrocie spojrzałem na ramę i się przeraziłem. Dobrze że nie złamała się gdzieś po drodze. Sól i zimowe wyboje, wilgoć dostająca się do środka w miejscu składania zrobiły swoje. Była to ostatnia przejażdżka tym rowerem, kiepsko zaczyna się Nowy Rok :(

Pęknięcie© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 21.60 | Km teren: | 1.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Składak nowszy (już nie istnieje) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Lodowy horror (na szczęście z happy endem)
Sobota, 25 grudnia 2010 | dodano:25.12.2010Kategoria Okolice Łodzi
Jak każdy horror, tak i ten zaczyna się sielanką.
Wstyd się przyznać, ale od kiedy spadł śnieg ani razu nie przekroczyłem granicy Łodzi. Wczoraj ładnie odsłonił się asfalt, tak więc zdawało się, że warunki są idealne. Planowałem zrobić tak z 50km.
Ruszyłem około 8.30, ruch minimalny z powodu święta. Trochę przeszkadza mżawka, ale nie jest zbyt intensywna. Żałowałem nawet, że nie wziąłem lepszego roweru - w końcu dało się jechać szybciej...
..tak właśnie myślałem do granic miasta. Tuż za Szczecińską miałem ze dwa minimalne, centymetrowe uślizgi - znak, że mżawka zamarza. Ogólnie jednak jechać się dało akurat ze "składakową" prędkością góra kilkunastu km/h.
Na chwilę przystanąłem, żeby zrobić zdjęcie drogi przez las w okolicy Rąbienia:

Wtedy zauważyłem, że cały przód roweru jest solidnie oblodzony:

Miejsc z gołoledzią robiło się coraz więcej. Kawałek dalej zaczął się odcinek nowego gładkiego asfaltu. I jeszcze gładszego lodu. Wpadłem w kolejny, tym razem taki metrowej długości, poślizg przednim kołem, po mistrzowsku jednak wyprowadziłem pojazd na prostą ;) Jechałem jednak ostrożniej, pilnując by przednie kolo szlo idealnie prosto. Trochę wnerwiały psy szczekające w gospodarstwach - jakby jakiś wyleciał na drogę, mógłbym mieć problem. Dalej jednak nie zdawałem sobie sprawy, że jest AŻ TAK ślisko. Aż do tego momentu:

Choć jechałem na oko około 15km/h, po wywrotce jeszcze ze dwa metry sunąłem po jezdni, a rower jeszcze z metr dalej. Z resztą na zdjęciu można dostrzec smugę wskazującą początek gleby. Wstałem i nie byłem w stanie ruszyć - przy wsiadaniu przednie koło się ślizgało. Nawet przejście kilku metrów w tym miejscu stanowiło problem. Kontynuowanie długiej wycieczki taką drogą byłoby szaleństwem, miałem jednak nadzieję że droga na Aleksandrów będzie w lepszym stanie.
Gdzie tam!. Dodatkowo doszedł strach przed nielicznymi na szczęście samochodami. Miałem tylko nadzieję, że na żadnego wariata nie trafię. W Aleksandrowie uciekłem na chodnik. Ze 100m przede mną wywalił się inny rowerzysta, na szczęście bez poważnych konsekwencji - też mu poradziłem, żeby ewakuował się z jezdni. Jakiś samochód wyjeżdżał z posesji - wężykiem. Inny przed światłami hamował lekko bokiem. Normalnie masakra.

Ścieżka rowerowa w stronę Łodzi - wyboisty lód. Na szczęście droga nieoblodzona i szeroka, tyle że ruch już sporawy. Potem kawałek terenu z częstym zsiadaniem, żeby Aleksandrowską ominąć:

I nareszcie miasto - tutaj dzięki soli lodu nie ma, są za to dziury.
Wstyd się przyznać, ale od kiedy spadł śnieg ani razu nie przekroczyłem granicy Łodzi. Wczoraj ładnie odsłonił się asfalt, tak więc zdawało się, że warunki są idealne. Planowałem zrobić tak z 50km.
Ruszyłem około 8.30, ruch minimalny z powodu święta. Trochę przeszkadza mżawka, ale nie jest zbyt intensywna. Żałowałem nawet, że nie wziąłem lepszego roweru - w końcu dało się jechać szybciej...
..tak właśnie myślałem do granic miasta. Tuż za Szczecińską miałem ze dwa minimalne, centymetrowe uślizgi - znak, że mżawka zamarza. Ogólnie jednak jechać się dało akurat ze "składakową" prędkością góra kilkunastu km/h.
Na chwilę przystanąłem, żeby zrobić zdjęcie drogi przez las w okolicy Rąbienia:

Przez las© barklu
Wtedy zauważyłem, że cały przód roweru jest solidnie oblodzony:

Skutek zamarzającej mżawki© barklu
Miejsc z gołoledzią robiło się coraz więcej. Kawałek dalej zaczął się odcinek nowego gładkiego asfaltu. I jeszcze gładszego lodu. Wpadłem w kolejny, tym razem taki metrowej długości, poślizg przednim kołem, po mistrzowsku jednak wyprowadziłem pojazd na prostą ;) Jechałem jednak ostrożniej, pilnując by przednie kolo szlo idealnie prosto. Trochę wnerwiały psy szczekające w gospodarstwach - jakby jakiś wyleciał na drogę, mógłbym mieć problem. Dalej jednak nie zdawałem sobie sprawy, że jest AŻ TAK ślisko. Aż do tego momentu:

Lodowisko© barklu
Choć jechałem na oko około 15km/h, po wywrotce jeszcze ze dwa metry sunąłem po jezdni, a rower jeszcze z metr dalej. Z resztą na zdjęciu można dostrzec smugę wskazującą początek gleby. Wstałem i nie byłem w stanie ruszyć - przy wsiadaniu przednie koło się ślizgało. Nawet przejście kilku metrów w tym miejscu stanowiło problem. Kontynuowanie długiej wycieczki taką drogą byłoby szaleństwem, miałem jednak nadzieję że droga na Aleksandrów będzie w lepszym stanie.
Gdzie tam!. Dodatkowo doszedł strach przed nielicznymi na szczęście samochodami. Miałem tylko nadzieję, że na żadnego wariata nie trafię. W Aleksandrowie uciekłem na chodnik. Ze 100m przede mną wywalił się inny rowerzysta, na szczęście bez poważnych konsekwencji - też mu poradziłem, żeby ewakuował się z jezdni. Jakiś samochód wyjeżdżał z posesji - wężykiem. Inny przed światłami hamował lekko bokiem. Normalnie masakra.

Tak Aleksandrów radzi sobie z mrozem© barklu
Ścieżka rowerowa w stronę Łodzi - wyboisty lód. Na szczęście droga nieoblodzona i szeroka, tyle że ruch już sporawy. Potem kawałek terenu z częstym zsiadaniem, żeby Aleksandrowską ominąć:

Dzień Pieszego Rowerzysty© barklu
I nareszcie miasto - tutaj dzięki soli lodu nie ma, są za to dziury.
Dane wycieczki:
Km: | 27.50 | Km teren: | 2.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Składak nowszy (już nie istnieje) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Wączyń z PTTK
Niedziela, 28 listopada 2010 | dodano:28.11.2010Kategoria 40-60km, Okolice Łodzi, Wycieczki PTTK
Kolejny raz wybrałem się na wycieczkę organizowaną przez PTTK. Trasa to Wiączyń, Małczew, Janówka, Bedoń. W nocy spadło trochę śniegu, przez co miejscami było ślisko. Ruszyliśmy jednak asfaltem aż do Wiączynia (z wyjątkiem niewielkiego odcinka). Potem wjechaliśmy w las.


Po krótkim postoju ruszyliśmy dalej w stronę rezerwatu. Kawałek drogi był wyjątkowo ciężki - głębokie zalodzone kałuże i zamarznięte koleiny. Nie obyło się bez problemów, czasem trzeba było zsiąść.

Od rezerwatu ruszyliśmy w stronę bunkra. Latem zastanawiałem się skąd się tam wziął - okazuje się służył hitlerowcom do przetrzymywania transportów więźniów przed rozstrzelaniem w lesie. Krąży plotka (niepotwierdzona) że czasem służył też jako komora gazowa. Ponura historia.

Tam niestety musiałem odłączyć się - jak zwykle brak czasu. A szkoda, chętnie pojechałbym dalej.

Postój© barklu

Pomnik przyrody© barklu
Po krótkim postoju ruszyliśmy dalej w stronę rezerwatu. Kawałek drogi był wyjątkowo ciężki - głębokie zalodzone kałuże i zamarznięte koleiny. Nie obyło się bez problemów, czasem trzeba było zsiąść.

Trudny odcinek© barklu
Od rezerwatu ruszyliśmy w stronę bunkra. Latem zastanawiałem się skąd się tam wziął - okazuje się służył hitlerowcom do przetrzymywania transportów więźniów przed rozstrzelaniem w lesie. Krąży plotka (niepotwierdzona) że czasem służył też jako komora gazowa. Ponura historia.

Bunkier© barklu
Tam niestety musiałem odłączyć się - jak zwykle brak czasu. A szkoda, chętnie pojechałbym dalej.
Dane wycieczki:
Km: | 43.30 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 16.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Ceprogóral | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Grotniki z PTTK
Niedziela, 21 listopada 2010 | dodano:21.11.2010Kategoria 40-60km, Okolice Łodzi, Wycieczki PTTK
Już od jakiegoś czasu słyszałem o wycieczkach organizowanych przez Łódzki Klub Turystów Kolarzy PTTK, ale jakoś zawsze albo nie było czasu, albo pogody. Wreszcie pojechałem. Okazało się całkiem fajnie, tempo w sam raz. Ludzie przeważnie starsi. Niestety z Grotnik musiałem odbić do domu (brak czasu), zamiast jechać dalej na Słowik.


Powrót przez las© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 45.20 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 16.74 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Ceprogóral | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Las Łagiewnicki
Sobota, 13 listopada 2010 | dodano:13.11.2010Kategoria Okolice Łodzi, P. K. Wzniesień Łódzkich
Przy przelotnym deszczu pojechalem do Lasu Łagiewnickiego. Na szlaku nie ma wcale aż takiego strasznego blota jak myślalem - jest mokro, ale nie grzęznie się. Jak widać wystarczy żeby samochody nie jeździły i nie psuły. Za to na Okólnej wlecialem w straszną dziurę, cud że koła całe.



Dziwne drzewo© barklu

Na szlaku© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 23.10 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:20 | km/h: | 17.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Ceprogóral | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Za Konstantynów gdzieś
Piątek, 12 listopada 2010 | dodano:12.11.2010Kategoria Okolice Łodzi
Wszędzie mokro, jechało się dość ciężko. Niepotrzebnie pchałem się na drogi nieutwardzone. No, ale chciałem zobaczyć dokąd prowadzi jedna droga ;)


Gdzieś za Konstantynowem© barklu
Dane wycieczki:
Km: | 21.90 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 16.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Ceprogóral | ||
Aktywność Jazda na rowerze |