Śnieżne wzniesienia
Niedziela, 20 stycznia 2013 | dodano:20.01.2013Kategoria Okolice Łodzi, P. K. Wzniesień Łódzkich
Najważniejsze to wydostać się z miejskiego syfu na czysty śnieg. Po pokonaniu pierwszych kilkuset metrów rozjeżdżonego śniegu za Strykowską, droga zrobiła się całkiem przyzwoita.
Niestety - jakiś idiota stwierdził, że dobrze ubity śnieg na drodze gruntowej trzeba przejechać pługiem i posolić. Droga nadal wygląda ładnie, nie?
Niestety, była dość grząska i jechało się jak po głębokim piachu.
Marmurowa była odśnieżona, ale na zjeździe w miejscowości Wódka zalegał rozjeżdżony śnieg.
Latem na tym odcinku można bez pedałowania wyciągnąć 40km/h, teraz jednak wolałem jechać na hamulcu. Torpedo spisało się bardzo dobrze, nie blokowało koła, miało dobrą modulację siły hamowania... gdzieś na jakimś forum czytałem, ze torpedo jest niebezpieczne, bo od razu klinuje koło. Widać ktoś po prostu jeździć nie potrafił.
Za zjazdem czekał mnie oczywiście podjazd - częściowo w rozjeżdżonym śniegu (bo znowu był pług i zasypał ubite koleiny śniegiem spomiędzy nich, na szczęście nie posolił), częściowo w ubitym. Na górze widać, jak z północy naniosło mgłę tworzącą szadź.
Jeszcze fragment przez las - i powrót do miasta. Ręce trochę bolały od walki z ruchomym podłożem, nawet nie było jak oglądać krajobrazu, tylko na drogę uważać.
I pomyśleć, że mogłem wsiąść sobie na trenażer, zrobić 70km zamiast 25 i przy okazji obejrzeć jakiś film ;)
ul. Łupkowa© barklu
Niestety - jakiś idiota stwierdził, że dobrze ubity śnieg na drodze gruntowej trzeba przejechać pługiem i posolić. Droga nadal wygląda ładnie, nie?
ul. Moskuliki© barklu
Niestety, była dość grząska i jechało się jak po głębokim piachu.
Marmurowa była odśnieżona, ale na zjeździe w miejscowości Wódka zalegał rozjeżdżony śnieg.
Zjazd w Wódce© barklu
Latem na tym odcinku można bez pedałowania wyciągnąć 40km/h, teraz jednak wolałem jechać na hamulcu. Torpedo spisało się bardzo dobrze, nie blokowało koła, miało dobrą modulację siły hamowania... gdzieś na jakimś forum czytałem, ze torpedo jest niebezpieczne, bo od razu klinuje koło. Widać ktoś po prostu jeździć nie potrafił.
Za zjazdem czekał mnie oczywiście podjazd - częściowo w rozjeżdżonym śniegu (bo znowu był pług i zasypał ubite koleiny śniegiem spomiędzy nich, na szczęście nie posolił), częściowo w ubitym. Na górze widać, jak z północy naniosło mgłę tworzącą szadź.
ul. Bursztynowa© barklu
Jeszcze fragment przez las - i powrót do miasta. Ręce trochę bolały od walki z ruchomym podłożem, nawet nie było jak oglądać krajobrazu, tylko na drogę uważać.
ul. Rogowska© barklu
I pomyśleć, że mogłem wsiąść sobie na trenażer, zrobić 70km zamiast 25 i przy okazji obejrzeć jakiś film ;)
Dane wycieczki:
Km: | 25.30 | Km teren: | 14.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Miejski pogromca zasp | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Komentarze
Trzeba było dać tytuł notki "Tour de Wódka", byłby bardziej chodliwy :)
lukasz78 - 21:43 niedziela, 20 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj