Serwis i o pompkach słów kilka
Wtorek, 1 marca 2011 | dodano:01.03.2011Kategoria Łódź
Dzisiaj wybrałem się tylko kawałek - z dziewczyną, odstawić jej rower do serwisu.
Nie mogąc za dużo jeździć, wziąłem się za rowerowe porządki. Wczoraj rozmontowałem resztki pękniętego składaka (odzyskałem widelec i kabel od dynama, rama z nieodkręcalnym tylnym błotnikiem i pękniętym bagażnikiem poszła dla złomiarza).
Teraz o pompkach nożnych słów kilka
Była sobie stara polska pompka firmy Start. Używana dość często, z czasem zepsuła się w niej końcówka, a stelaż trochę się pokrzywił (to drugie akurat nie przeszkadzało zbytnio).
Kupiłem zatem w markecie małą pompkę - po co do roweru większa. Po kilku użyciach wszystko włącznie z tłokiem się powichrowało. Został tylko wąż, co wykorzystałem naprawiając starą pompkę.
Po jakimś czasie kupiłem solidną, dwutłokową pompę, oczywiście tak jak tamta mała chińskiej produkcji. Tak "solidną", że po kilku użyciach i jednym krzywym naciśnięciu pękł stelaż - okazał się z marnego żeliwa. W sumie wyrzucać szkoda, przeleżała więc z dwa lata. Dzisiaj się za nią wziąłem. Wystarczyło spiłować mocowanie i odkręcić 4 śrubki, aby odzyskać dwa sprawne tłoki oraz manometr z wężem.
Planowałem zmienić tłok w pompce polskiej, bo ostatnio słabo pompuje, ale okazała się na tyle solidna, że rozmontować się jej tak łatwo nie da. Jako zapasowa może być. Nie mówiąc już o trwałości chińskich tłoków.
O podstawowej obecnie pompce nie piszę, bo działa bez zarzutu - ręczna stojąca.
Nie mogąc za dużo jeździć, wziąłem się za rowerowe porządki. Wczoraj rozmontowałem resztki pękniętego składaka (odzyskałem widelec i kabel od dynama, rama z nieodkręcalnym tylnym błotnikiem i pękniętym bagażnikiem poszła dla złomiarza).
Teraz o pompkach nożnych słów kilka
Była sobie stara polska pompka firmy Start. Używana dość często, z czasem zepsuła się w niej końcówka, a stelaż trochę się pokrzywił (to drugie akurat nie przeszkadzało zbytnio).
Kupiłem zatem w markecie małą pompkę - po co do roweru większa. Po kilku użyciach wszystko włącznie z tłokiem się powichrowało. Został tylko wąż, co wykorzystałem naprawiając starą pompkę.
Po jakimś czasie kupiłem solidną, dwutłokową pompę, oczywiście tak jak tamta mała chińskiej produkcji. Tak "solidną", że po kilku użyciach i jednym krzywym naciśnięciu pękł stelaż - okazał się z marnego żeliwa. W sumie wyrzucać szkoda, przeleżała więc z dwa lata. Dzisiaj się za nią wziąłem. Wystarczyło spiłować mocowanie i odkręcić 4 śrubki, aby odzyskać dwa sprawne tłoki oraz manometr z wężem.
Starsza lepsza od nowszej© barklu
Rozkład na czynniki pierwsze© barklu
Planowałem zmienić tłok w pompce polskiej, bo ostatnio słabo pompuje, ale okazała się na tyle solidna, że rozmontować się jej tak łatwo nie da. Jako zapasowa może być. Nie mówiąc już o trwałości chińskich tłoków.
O podstawowej obecnie pompce nie piszę, bo działa bez zarzutu - ręczna stojąca.
Dane wycieczki:
Km: | 7.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Łazik (przekazany) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Komentarze
Wiem coś o starych pompkach. Mam taką jedną, dwukomorową, która po prostu ma chyba ze 20 lat i śmiga - nie ma nic lepszego do stacjonarnego podpompowania kół. Swoje waży, ale zawsze można na nią liczyć :)
abarth - 16:09 wtorek, 1 marca 2011 | linkuj
Komentuj