Pech wielokrotny z pozytywnym zakończeniem
Czwartek, 1 października 2009 | dodano:01.10.2009Kategoria Łódź
Rano w drodze na zajęcia tuż przed polibudą usłyszałem syczenie dobywające się z tylnego koła. Jako że mam tam dętkę ze specjalnym żelem, syczenie po kilku chwilach ustało. Ciśnienie było właściwe. W godzinach rektorskich skoczyłem jeszcze na pl. Hallera, i z dętką nic się nie działo.
Za to w drodze powrotnej po najechaniu na krawężnik znowu zaczęło syczeć i uszło prawie całe powietrze. A akurat dzisiaj zapomniałem pompki - zestaw do łatania był. Poszedłem więc na staję benzynową (BP na Mickiewicza), aby skorzystać z kompresora.
Po przygotowaniu dętki do łatania okazało się jednak że... w tubce nie ma już kleju. Na szczęście niedaleko jest sklep rowerowy (Żwirki 17), gdzie klej kupiłem i dętkę załatałem.
W międzyczasie rozpętała się nawałnica - ulewa i wiatr takie, że nawet peleryna nie pomogła i wszystko od kolan w dół mokre. Ludzie trochę dziwnie się patrzyli, jak jechałem w taką pogodę. Dojechałem do domu i padać przestało ;)
Za to w drodze powrotnej po najechaniu na krawężnik znowu zaczęło syczeć i uszło prawie całe powietrze. A akurat dzisiaj zapomniałem pompki - zestaw do łatania był. Poszedłem więc na staję benzynową (BP na Mickiewicza), aby skorzystać z kompresora.
Po przygotowaniu dętki do łatania okazało się jednak że... w tubce nie ma już kleju. Na szczęście niedaleko jest sklep rowerowy (Żwirki 17), gdzie klej kupiłem i dętkę załatałem.
W międzyczasie rozpętała się nawałnica - ulewa i wiatr takie, że nawet peleryna nie pomogła i wszystko od kolan w dół mokre. Ludzie trochę dziwnie się patrzyli, jak jechałem w taką pogodę. Dojechałem do domu i padać przestało ;)
Dane wycieczki:
Km: | 17.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Składak made in PRL (przekazany) | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj