O tym, jak rowerzyści rozkradają autostrady
Sobota, 15 lutego 2014 | dodano:15.02.2014Kategoria 40-60km, Okolice Łodzi
Po drodze zauważyłem w Ksawerowie niszczejące Syreny, i to dwie sztuki. Dziwne że nikt jeszcze nie kupił i nie odremontował, chyba że właśnie na remont czekają. To by tłumaczyło że są dwie.
Niszczejące Syreny © barklu
A teraz główna przygoda. Jadę sobie spokojnie nieotwartą jeszcze S8, wygląda na to że wszystko zrobione i lada chwila puszczą ruch.
Gotowa S8 © barklu
Z daleka widzę jakiś stojący samochód, ale nie przejmuję się, pewnie jakaś ekipa wykończeniowa.
Niestety okazało się, że ochrona. Zatrzymali i kazali zawrócić, w ogóle dziwili się jak wjechałem. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że w Pawlikowicach, stróż w przyczepie pewnie mnie widział i uwagi nie zwrócił, a zresztą nie jadę tu pierwszy raz, i nie nie jestem jedynym rowerzystą korzystającym z S8 przed otwarciem. Bo i w czym to przeszkadza - przecież asfalt jest, maszyny nie jeżdżą, więc zagrożenia nie stwarzam ani w budowie nie przeszkadzam. Postraszyli policją, czego się nie zląkłem (co ich chyba trochę zdziwiło) - w końcu znak zakaz wjazdu stał między jezdnią a przejazdem rowerowym, więc mogłem udać Greka że go nie widziałem, a samo przejechanie między plastikowymi zaporami wykroczeniem nie jest ;) Dalsza część dialogu (w skrócie):
-No ale nie wiemy, czy pan nie przyjechał tutaj kraść.
-Oczywiście, rowerem most wywiozę.
-Teraz nie, ale w dzień pan jeździ, patrzy co można ukraść, a w nocy przyjedzie ze sprzetem.
-Równie dobrze mógłbym patrzeć z jakiegoś wiaduktu albo drogi technicznej, nie wzbudzając niczyich podejrzeń, a nie jechać środkiem drogi.
-To dlaczego nie jedzie pan drogą techniczną?
-Bo nie ma ciągłości, urywa się na jakiejś rzeczce, a tu myślałem że nie przeszkadzam. Bądź pan człowiekiem i daj zjechać tutaj, a nie wracać parę kilometrów.
I najlepsze na koniec:
-A jakie ma pan wykształcenie?
-Wyższe
-To widać, dobra, jedź pan.
Ufff.... Pierwszy raz się z czymś takim spotykam, a jeździłem w końcu i po S8, i po S14, i nawet A1 przed otwarciem. Nie mówiąc już o Trasie Górnej, będącej obecnie dość popularnym miejscem spacerów czy przejażdżek rowerowych. Rozumiem, że nie wolno kręcić się po budowie pomiędzy maszynami, ale takie coś zakrawa na lekką paranoję. Zamiast pilnować wjazdów w nocy (bo złodziej ze sprzętem przecież się nie teleportuje), wolą się czepiać rowerzystów w dzień.
Na koniec węzeł w Rzgowie (zdjęcie zrobiłem gdy zniknąłem im z oczu za wiaduktem). Widać obsadzenie drzewami.
Węzeł w Rzgowie © barklu
Mam nadzieję, że żaden złodziej autostradowy tych zdjęć nie ogląda ;)
Niszczejące Syreny © barklu
A teraz główna przygoda. Jadę sobie spokojnie nieotwartą jeszcze S8, wygląda na to że wszystko zrobione i lada chwila puszczą ruch.
Gotowa S8 © barklu
Z daleka widzę jakiś stojący samochód, ale nie przejmuję się, pewnie jakaś ekipa wykończeniowa.
Niestety okazało się, że ochrona. Zatrzymali i kazali zawrócić, w ogóle dziwili się jak wjechałem. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że w Pawlikowicach, stróż w przyczepie pewnie mnie widział i uwagi nie zwrócił, a zresztą nie jadę tu pierwszy raz, i nie nie jestem jedynym rowerzystą korzystającym z S8 przed otwarciem. Bo i w czym to przeszkadza - przecież asfalt jest, maszyny nie jeżdżą, więc zagrożenia nie stwarzam ani w budowie nie przeszkadzam. Postraszyli policją, czego się nie zląkłem (co ich chyba trochę zdziwiło) - w końcu znak zakaz wjazdu stał między jezdnią a przejazdem rowerowym, więc mogłem udać Greka że go nie widziałem, a samo przejechanie między plastikowymi zaporami wykroczeniem nie jest ;) Dalsza część dialogu (w skrócie):
-No ale nie wiemy, czy pan nie przyjechał tutaj kraść.
-Oczywiście, rowerem most wywiozę.
-Teraz nie, ale w dzień pan jeździ, patrzy co można ukraść, a w nocy przyjedzie ze sprzetem.
-Równie dobrze mógłbym patrzeć z jakiegoś wiaduktu albo drogi technicznej, nie wzbudzając niczyich podejrzeń, a nie jechać środkiem drogi.
-To dlaczego nie jedzie pan drogą techniczną?
-Bo nie ma ciągłości, urywa się na jakiejś rzeczce, a tu myślałem że nie przeszkadzam. Bądź pan człowiekiem i daj zjechać tutaj, a nie wracać parę kilometrów.
I najlepsze na koniec:
-A jakie ma pan wykształcenie?
-Wyższe
-To widać, dobra, jedź pan.
Ufff.... Pierwszy raz się z czymś takim spotykam, a jeździłem w końcu i po S8, i po S14, i nawet A1 przed otwarciem. Nie mówiąc już o Trasie Górnej, będącej obecnie dość popularnym miejscem spacerów czy przejażdżek rowerowych. Rozumiem, że nie wolno kręcić się po budowie pomiędzy maszynami, ale takie coś zakrawa na lekką paranoję. Zamiast pilnować wjazdów w nocy (bo złodziej ze sprzętem przecież się nie teleportuje), wolą się czepiać rowerzystów w dzień.
Na koniec węzeł w Rzgowie (zdjęcie zrobiłem gdy zniknąłem im z oczu za wiaduktem). Widać obsadzenie drzewami.
Węzeł w Rzgowie © barklu
Mam nadzieję, że żaden złodziej autostradowy tych zdjęć nie ogląda ;)
Dane wycieczki:
Km: | 54.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:58 | km/h: | 18.47 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Retro rakieta | ||
Aktywność Jazda na rowerze |
Komentarze
Heh, czyli jak widzę na wszystkich budowach tak samo - końcówka prac, cisza spokój, a ochrona "wielce zdziwiona" jak rowerzysta dostał się na drogę :P A w nocy to oni chyba podobnie jak rowerzyści śpią ;)
Goofy601 - 19:28 niedziela, 23 lutego 2014 | linkuj
Komentuj